Wczoraj około 14 byłem w restauracji jubilatka, po wejściu zostawiłem plecak na krześle przy pierwszym stoliku od wejścia, potem zostawiłem kurtkę na wieszaku. Następnie ustawiłem się przy kasie i czekałem na obsługę. Po około 3 minutach podeszła do mnie pracownica i zapytała co dla Pana, odpowiedziałem Co mają Panie na ciepło. Pracownica powiedziała może Pan zaczekać na ziemniaki a od razu są flaki. Potem poprosiła żebym zaczekał po około dwóch minutach przyniosła koszyczek z chlebem i łyżkę. Po następnych paru minutach przyniosła talerz flaków. Po zjedzeniu flaków, ponownie podszedłem do kasy i po paru minutach pracownica do mnie podeszła zamówiłem butelkę piwa Warka. Pomiędzy zamówieniami pracownica z młodszą kobietą omawiały przygotowywanie posiłków dla osób, które miały przyjść później. Przy wyjściu podziękowałem i pożegnałem obsługę. Zostałem pożegnany przez obsługę.
Wczoraj około 14 byłem w restauracji jubilatka, po wejściu zostawiłem plecak na krześle przy pierwszym stoliku od wejścia, potem zostawiłem kurtkę na wieszaku. Następnie ustawiłem się przy kasie i czekałem na obsługę. Po około 3 minutach podeszła do mnie pracownica i zapytała co dla Pana, odpowiedziałem Co mają Panie na ciepło. Pracownica powiedziała może Pan zaczekać na ziemniaki a od razu są flaki. Potem poprosiła żebym zaczekał po około dwóch minutach przyniosła koszyczek z chlebem i łyżkę. Po następnych paru minutach przyniosła talerz flaków. Po zjedzeniu flaków, ponownie podszedłem do kasy i po paru minutach pracownica do mnie podeszła zamówiłem butelkę piwa Warka. Pomiędzy zamówieniami pracownica z młodszą kobietą omawiały przygotowywanie posiłków dla osób, które miały przyjść później. Przy wyjściu podziękowałem i pożegnałem obsługę. Zostałem pożegnany przez obsługę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.