Kino jako obiekt bardzo dobrze - świetne nagłosnienie, wygodne fotele, czysto, schludnie, nowocześnie i przyjemnie. Oferta filmowa jak na jedną salę też super! Niestety obsługa klienta już znacznie gorzej: spóźniłam się na film 10 minut i gdyby nie fakt, że kupiłam bilety online i miałam je wydrukowane, to nie mogłabym wejść do kina z partnerem. To nie te czasy, że kino zamyka się na klucz od momentu rozpoczęcia seansu. Nawet jakbym przyszła do kina w połowie filmu, to mogę kupić bilet, i obejrzeć jeszcze raz zakończenie filmu. Osoba, która nie chciała nas wpuścić do kina to kobieta w średnim wieku, która obsługiwała również szatnię. Druga zaskakująca sytuacja - chciałam kupić popcorn i colę, ale młoda dziewczyna za ladą stwierdziła, że jest już zamknięte i nie sprzeda niczego. W maszynie do robienia popcornu pełno popcornu, na półkach napoje... Ostanie zaskoczenie: po skończonym filmie, jak zwykle zostaliśmy z partnerem i czytaliśmy tzw. napisy. Zostaliśmy sami na sali, wszedł młody mężczyzna w okularach i zaczał nas wypraszać z kina. Na szczęście napisy to nadal film, za który zapłaciłam, więc zostaliśmy do końca.
Kino jako obiekt bardzo dobrze - świetne nagłosnienie, wygodne fotele, czysto, schludnie, nowocześnie i przyjemnie. Oferta filmowa jak na jedną salę też super! Niestety obsługa klienta już znacznie gorzej: spóźniłam się na film 10 minut i gdyby nie fakt, że kupiłam bilety online i miałam je wydrukowane, to nie mogłabym wejść do kina z partnerem. To nie te czasy, że kino zamyka się na klucz od momentu rozpoczęcia seansu. Nawet jakbym przyszła do kina w połowie filmu, to mogę kupić bilet, i obejrzeć jeszcze raz zakończenie filmu. Osoba, która nie chciała nas wpuścić do kina to kobieta w średnim wieku, która obsługiwała również szatnię. Druga zaskakująca sytuacja - chciałam kupić popcorn i colę, ale młoda dziewczyna za ladą stwierdziła, że jest już zamknięte i nie sprzeda niczego. W maszynie do robienia popcornu pełno popcornu, na półkach napoje... Ostanie zaskoczenie: po skończonym filmie, jak zwykle zostaliśmy z partnerem i czytaliśmy tzw. napisy. Zostaliśmy sami na sali, wszedł młody mężczyzna w okularach i zaczał nas wypraszać z kina. Na szczęście napisy to nadal film, za który zapłaciłam, więc zostaliśmy do końca.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.