Bar znajduje się na rogu ulic Warszawskiej i Głowackiego, wejście od strony głowackiego. Chce mi się napisać, że po przekroczeniu progu człowiek przenosi się w specjalny świat Baru Mlecznego Alf w Sosnowcu. Widok tego miejsca, wystroju, spotkania spojrzeń klientów, ich twarze, strzępki rozmów oraz konwersacja z bufetową, na której twarzy widać, iż rozmawiając z wahającym się klientem stara się empatycznie wyczuć jego smaki, apetyt i zachcianki kulinarne, przy czym robi to w sposób tak przaśny i bezpośredni, że chce się coś u niej zamówić i zjeść. Po wejściu do baru uderza nas duszny zapach świeżo gotowanych dań barowych oraz ostra woń przypalonej kaszy. Podłoga w szaro – białe kafelki, ściany do połowy czerwone, od połowy białe. 9 okrągłych stolików równiutko nakrytych ceratowymi obrusami w biało - czerwoną kratkę. Po prawe stornie od wejścia olbrzymia lada, przy ladzie wspomniana bufetowa, za ladą po lewej jadłospis, a w nim kilkadziesiąt rozmaitych dań, dania te są tak różnorodne i jest ich tak duży wybór, że bardzo przydatne okazują się umieszczone w pobliżu jadłospisu kartki z informacją, które potrawy są szczególnie polecane. Po prawej stronie za ladą widać szerokie drzwi do kuchni. W kuchni tej można zaobserwować krzątaninę kucharek, niektóre z nich wtrącają się do obsługi informując bufetową lub klientów, co jeszcze zostało, co im dzisiaj wyszło, a co się nie udało, czy trzeba by na coś czekać. Pełna kooperacja i współpraca obsługi z bufetową i klientami.W barze podawane jest lane piwo, znajduje się również specjalna przestrzeń dla tych, co chcą się napić piwa po posiłku lub tylko w tym celu przyszli. Jest duża o przestronna toaleta, w prawdzie ma kanciaste kafelki i obskurny wystrój, ale komfortowo się z niej korzysta. Zamawiam, rzecz jasna, co zupełnie oczywiste golonkę z frytkami. Bufetowa pokazuje mi któraś z wybranych dla mnie golonek, któraś z kucharek dopowiada, że skoro ma dużo kości, to można spuścić z ceny, na co się zgadzam. Wychodzi mnie to 8 złotych pokaźna golonka plus 3 zł duża porcja frytek. Za kilka minut jestem wołany „golonkę z frytkami proszę odebrać!” Golonka ma typowy barowy smak golonki prostej, po który właśnie tam przyszedłem. Frytki, o dziwo są falowane, jednak nie smakują, jak mrożone. Zdecydowanie twierdzę, iż jest to najbardziej klimatyczne miejsce z jedzeniem w Sosnowcu. Polecam każdemu, kto chce doświadczyć kulinarnej przygody w całej swej prostocie z naciskiem na „doświadczyć”.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.