Restauracja ta zdecydowanie wyróżnia się na tle innych przez niskie ceny jak na sushi przy wysokiej jakości oferowanego jedzenia. Możliwy jest wybór wielu różnych kombinacji zestawów za ceny w granicach 10/15 zł na 6/8 sztuk. Sushi jest bardzo dobre, a dodatkowo doświadczona i bardzo sympatyczna obsługa chętnie służy pomocą przy wyborze pozycji z menu oraz zapewnia super atmosferę w czasie pobytu. Minusem jest mały odstęp między stolikami co zabiera prywatność. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolona i zawsze chętnie wracam.

Lokal sushi powstały w miejscu zlikwidowanej kawiarni Fontanna Czekolady. Niestety, właściciele nie zmienili nawet najmniejszego fragmentu wystroju, przez co cały czas mam wrażenie, że siedzę w Fontannie. Stoliki ustawione są nieco za blisko siebie, w kawiarnianym stylu, co daje wrażenie braku intymności. W trakcie wizyty dość szybko podano nam karty i czekadełko - małą porcję sałatki. Zamówiliśmy duży zestaw sushi w cenie ok. 70 zł. Ceny dosyć umiarkowane, typowe dla restauracji serwujących kuchnię japońską. Miły pan kucharz zaprosił nas, żebyśmy usiedli przy barze na wysokich stołkach i obserwowali proces przygotowania naszego dania, co uważam za bardzo miły gest. Sushi okazało się naprawdę dobre - było świeże i smaczne, dostaliśmy też dodatkowo małą porcję nigiri gratis, na koszt firmy. W lokalu było dość dużo klientów, część z nich brała również dania na wynos. Nam również elegancko zapakowano resztki. W lokalu znajduje się toaleta - bardzo elegancko urządzona.

5. grudnia pierwszy raz mieliśmy z moim narzeczonym przyjemność zjeść kolację w Violet Sush. Do wnętrza lokalu nie mam zastrzeżeń - bardzo wygodne kanapy, nie ma zbyt dużo ozdób, ale naprzeciwko wejścia w oczy od razu rzuca się okazałe drzewko Bonsai. Bardzo szybko podeszła do nas kelnerka. Była uprzejma, nienarzucająca się, ale zarazem chłodna. Niewiele się uśmiechała. Gdy zapytaliśmy o skład jednego zestawu, kelnerka nie potrafiła precyzyjnie odpowiedzieć na nasze pytanie. Gdy porównam Violet Sushi z Sushi Matii, w którym byłam kilka miesięcy temu, to muszę przyznać, że ten drugi lokal bardziej mi się podobał. Można w nim było zobaczyć Chinkę ubraną w tradycyjny strój. Pani, która mnie obsługiwała była niezwykle miła, cały czas uśmiechnięta. Zaproponowała, że pokaże, jak posługiwać się pałeczkami. Doskonale wiedziała, jaki jest skład poszczególnych zestawów.