Razem z chłopakiem byliśmy zmuszeni zatrzymać sie w Jaworze po tym jak nieplanowo wylądowalismy w Ustroniu w długi weekend kiedy to wszystkie inne kwatery były zajęte. Było to jedyne miejsce, które miało wolny pokój w tym terminie. Osrodek jest wielki usytuowany na zboczu gór. Daleko od centrum miasta z bardzo ładnymi widokami. Dostał nam sie pokój numer 318 za skromną cene 150 PLN za dobe. Pierwsze co uderza to PRL-owski wystrój i nastrój. Hotel zdecydowanie potrzebuję odświeżenia i remontu. Wystrój pokoi jest bardzo podstawowy, stolik, dwa krzesła, mały telewizor, składany tapczan (?!). W łazience prysznic kibelek i umywalka. Najgorsze w całym doświadczeniu to ogólnie panujący brud. Włosy po ostatnich lokatorach wyły wszędzie (nawet na świeżo zmienionej pościeli) na podłodze chipsy. A pająki?! - były absolutnie wszędzie (w łazience naliczyłam trzy) pajęczyny nie są nowe, sprzed dnia czy dwóch, ale są to stare wielkie, zakurzone już pajęczyny na których mieliśmy przyjemność obserwować ucztującego pająka. Bardzo dużym miłym zaskoczeniem było śniadanie, zarówno jedzenie jak i obsługa. Pani donosząca jedzenie na bufet była bardzo uprzejma, szybka, miła i pomocna. Natomiast kelner bardzo profesjonalny i szybki. Jedzenie było świeże i bardzo smaczne - jajecznica, kiełbaski, świeża szynka oraz serek. do tego płatki z mlekiem sałatka świeży pomidor, ogórek, kawa i herbata. Na śniadanie narzekać nie można. O ile młoda recepcjonistka i troszkę starszy :) recepcjonista bardzo się starali to wyraźnie nie byli wstanie opanować wszystkiego co się wokół nich działo. Nawet 6 stron z pendrive nie udało im się wydrukować (po wydrukowaniu 3 stron poinformowano nas ze jest jakiś error i dalej drukarka nie współpracuję). Z tego co udało nam się zobaczyć w Ustroniu, miasto jest bardzo ładne i tętni życiem, ale w tym ośrodku już nigdy byśmy się nie zatrzymali. NIE POLECAM.
Razem z chłopakiem byliśmy zmuszeni zatrzymać sie w Jaworze po tym jak nieplanowo wylądowalismy w Ustroniu w długi weekend kiedy to wszystkie inne kwatery były zajęte. Było to jedyne miejsce, które miało wolny pokój w tym terminie. Osrodek jest wielki usytuowany na zboczu gór. Daleko od centrum miasta z bardzo ładnymi widokami. Dostał nam sie pokój numer 318 za skromną cene 150 PLN za dobe. Pierwsze co uderza to PRL-owski wystrój i nastrój. Hotel zdecydowanie potrzebuję odświeżenia i remontu. Wystrój pokoi jest bardzo podstawowy, stolik, dwa krzesła, mały telewizor, składany tapczan (?!). W łazience prysznic kibelek i umywalka. Najgorsze w całym doświadczeniu to ogólnie panujący brud. Włosy po ostatnich lokatorach wyły wszędzie (nawet na świeżo zmienionej pościeli) na podłodze chipsy. A pająki?! - były absolutnie wszędzie (w łazience naliczyłam trzy) pajęczyny nie są nowe, sprzed dnia czy dwóch, ale są to stare wielkie, zakurzone już pajęczyny na których mieliśmy przyjemność obserwować ucztującego pająka. Bardzo dużym miłym zaskoczeniem było śniadanie, zarówno jedzenie jak i obsługa. Pani donosząca jedzenie na bufet była bardzo uprzejma, szybka, miła i pomocna. Natomiast kelner bardzo profesjonalny i szybki. Jedzenie było świeże i bardzo smaczne - jajecznica, kiełbaski, świeża szynka oraz serek. do tego płatki z mlekiem sałatka świeży pomidor, ogórek, kawa i herbata. Na śniadanie narzekać nie można. O ile młoda recepcjonistka i troszkę starszy :) recepcjonista bardzo się starali to wyraźnie nie byli wstanie opanować wszystkiego co się wokół nich działo. Nawet 6 stron z pendrive nie udało im się wydrukować (po wydrukowaniu 3 stron poinformowano nas ze jest jakiś error i dalej drukarka nie współpracuję). Z tego co udało nam się zobaczyć w Ustroniu, miasto jest bardzo ładne i tętni życiem, ale w tym ośrodku już nigdy byśmy się nie zatrzymali. NIE POLECAM.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.