W ostatnią niedzielę, po miłym spotkaniu i spacerze w Parku Skaryszewskim, postanowiliśmy ze znajomymi, zjeść obiad w Karczmie u Dedka. Kiedyś, przy okazji innego spaceru odkryłem, jak mi się wydawało urocze miejsce i zgodnie z chytrym planem ;-) zaciągnąłem tam znajomych. Pogoda dopisywała więc usiedliśmy w ogródku. Oprócz nas, dwie osoby siedziały przy innym stoliku. Po chwili kelner podał nam menu, a po kolejnej chwili przyszedł, aby przyjąć zamówienie. Ponieważ, restauracja ta nie należy do najtańszych, a dodatkowo wszystko (mięso, dodatki itp.) jest płatne osobno, koleżanka powiedziała kelnerowi co chciałaby zjeść i poprosiła go o informację ile będzie musiała zapłacić. Kelner odparł „proszę sobie policzyć”. OK. Uznaliśmy to za dobry wkręt koleżanki i zamówiliśmy resztę: dania główne, desery i napoje. Napoje zostały dostarczone szybko, a czas upływał nam na miłej rozmowie. Po około 45 minutach głód jednak zaczął doskwierać, napoje w szklankach i kuflach się kończyły a posiłków lub jakichkolwiek przekąsek „ni widu, ni słychu”. Spostrzegliśmy, że w ogródku zajęte zostały kolejne stoliki, a co więcej, osoby siedzące przy tych stolikach, praktycznie kończyły swoje posiłki. Należy też zaznaczyć, że od momentu podania napojów kelner nawet do nas nie podszedł. Mając na uwadze powyższe, poprosiliśmy innego kelnera, który akurat był na ogródku. Zadaliśmy dyskretne pytanie, co z naszymi daniami, ponieważ są tu osoby, które przyszły po nas i już kończą posiłek podczas gdy my nawet go nie otrzymaliśmy, a nikt nas nie uprzedził, że będziemy musieli tyle czekać. Kelner, z wyraźną nonszalancją stwierdził, że w restauracji jest komunia i tyle się czeka. Koleżanka ponownie powiedziała, że rozumie to, jednak nikt nas nie uprzedził o czasie, nie wskazując, że osoby które przyszły i zamówiły po nas już praktycznie kończą. Rezolutny kelner stwierdził, że byliśmy w środku knajpy i widzieliśmy, że jest komunia (w domyślę, o co nam chodzi?!). Na stwierdzenie, że jesteśmy klientami i w złym guście oraz nieprofesjonalne jest przerzucanie na klienta winy za brak elementarnych informacji o działaniu restauracji, kelner stwierdził, że on nas nie obsługuje. Poprosiliśmy zatem, aby zawołał do nas kelnera przyjmującego nasze zamówienie. Po chwili w ogródku pojawił się „nasz” kelner. Zdziwiliśmy się gdy podszedł do innego stolika, ale czekaliśmy myśląc, że zaraz podejdzie do nas. Kelner zniknął w środku restauracji. Ta sama sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa, trzy razy. „Nasz” kelner nawet na nas nie spojrzał. W związku z tym wyszliśmy po prostu z tej „wspaniałej” restauracji. Podsumowując. Nie polecam, a wręcz odradzam wizytę w Karczmie u Dedka, ponieważ obsługa jest niegrzeczna, niekulturalna, nie potrafi rozmawiać z Klientami. Management nie jest w stanie rozplanować pracy kuchni. Rozumiem, że są komunie, wesela itp. Jednak, jeżeli restauracja nie jest zamknięta, oczekuje, że danie zostanie podane w normalnym czasie, bądź przynajmniej zostanę poinformowany przed przyjęciem zamówienia o okresie oczekiwania i będę mógł zdecydować czy mi to nie przeszkadza. Ewentualnie, mając na uwadze, że Karczma u Dedka nie należy do najtańszych dostanę przekąskę w oczekiwaniu na danie główne, co ma niejednokrotnie miejsce w dużo tańszych miejscach (a co za tym idzie, również w miejsca w których milej spędza się czas). Nic z tych rzeczy nie miało miejsca, za co również nie usłyszeliśmy prostego – przepraszam. Mieszkam kilka minut od tej knajpy, jednak moja noga już nigdy tam nie zagości. Wam też odradzam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.