Pomimo tego, że mieszkam bardzo blisko wolę wybrać się do innego sklepu. W Paluszku są wieczne kolejki. Jeśli już kupuje tam zakupy to raczej spożywcze. Raczej staram się omijać stoisko z mięsem i wędlinami. Kurczaki z rożna, które powinny być przechowywane w ciepliku leżą sobie na ladzie, towar przeterminowany w półce. Najgorsza jest jednak obsługa...Pomimo tego, że można spotkać tam kilka miłych pań obsługujących kasę lub stoisko monopolowe to kierownik raczej nie nadaje się na to stanowisko. Zakupiłam dziś nieświeży filet z piersi kurczaka...fakt po części to moja wina, ponieważ już przed weekendem miałam podobną sytuację więc dziś mogłam kupić go gdzie indziej. Filety były trzymane w ladzie, w wodzie (osoczu), przez co nie były pierwszej świeżości. Pan kierownik nie przyjął jednak reklamacji twierdząc, że dziś filet do niego dojechał. Niestety przykład obsługi "idzie z góry", a Pana kierownika nie obchodzi klient i jakość towaru. Dla mnie to nie jest duża strata wyrzucając kawałek nieświeżego mięsa ale dla sklepu powinna być, ponieważ tracą kolejnego klienta...Szkoda tylko, że właściciel nie jest do końca świadomy tego, co się tam dzieje...

Przykro mi to mówić, ale w tym tygodniu już 3 raz kupiłam przeterminowaną żywność. Najpierw przeterminowaną o pół roku ćwikłę z chrzanem, następnie, po około 1,5 miesiąca popcorn i czekoladę. Widok i zapach po otwarciu nie był zachwycający ;/ Powoli tracę zaufanie do sklepu, w którym kupowałam od 2 lat.