W świąteczne południe zajrzeliśmy do miejscowej lodziarni, która akurat była czynna. Za ladą siedział mężczyzna ubrany na czarno zajmujący się czymś przy komputerze. Wstał i powitał nas kiedy uzgadnialiśmy zamówienie po czym szybko zaczął je realizować. w ofercie znajdowały się lody włoskie, świderek oraz gałkowe. Ponadto w pomieszczeniu stała zamrażarka, w której były lody w kubkach i rolady lodowe. Galka lodów kosztowała 1,80zł co nie jest wygórowaną ceną, ale ich wygląd w pojemnikach nie zachwycał i stanęło na lodach włoskich i świderkach, które były w dwóch smakach i można było zamówić dodatkowo polewę. Szczerze powiedziawszy nie zauważyłam ani w wyglądzie ani w smaku różnicy między "świderkiem" a lodem "włoskim". Sprzedawca bez ceregieli wziął wafelek do ręki, napełnił go lodem i włożył w brudny i nieestetyczny plastikowy podajnik, nie użył ani szczypiec ani rękawiczki foliowej bądź zwykłej serwetki żeby bezpośrednio nie dotykać wafelka, którego przecież klient też konsumuje... Paragonu też się nie doczekaliśmy, bo pan był już zajęty obsługiwaniem kolejnych klientów, w ten sam niechlujny sposób.
W świąteczne południe zajrzeliśmy do miejscowej lodziarni, która akurat była czynna. Za ladą siedział mężczyzna ubrany na czarno zajmujący się czymś przy komputerze. Wstał i powitał nas kiedy uzgadnialiśmy zamówienie po czym szybko zaczął je realizować. w ofercie znajdowały się lody włoskie, świderek oraz gałkowe. Ponadto w pomieszczeniu stała zamrażarka, w której były lody w kubkach i rolady lodowe. Galka lodów kosztowała 1,80zł co nie jest wygórowaną ceną, ale ich wygląd w pojemnikach nie zachwycał i stanęło na lodach włoskich i świderkach, które były w dwóch smakach i można było zamówić dodatkowo polewę. Szczerze powiedziawszy nie zauważyłam ani w wyglądzie ani w smaku różnicy między "świderkiem" a lodem "włoskim". Sprzedawca bez ceregieli wziął wafelek do ręki, napełnił go lodem i włożył w brudny i nieestetyczny plastikowy podajnik, nie użył ani szczypiec ani rękawiczki foliowej bądź zwykłej serwetki żeby bezpośrednio nie dotykać wafelka, którego przecież klient też konsumuje... Paragonu też się nie doczekaliśmy, bo pan był już zajęty obsługiwaniem kolejnych klientów, w ten sam niechlujny sposób.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.