Zadzwoniłam do schroniska, by poinformować, że rezygnuję z zarezerwowanego u nich wcześniej noclegu. Trwało to dosłownie kilka sekund jak powiedziałam panu to przez telefon. Zapytał o nazwisko, podałam, następnie podziękował wyraźnie ucieszonym głosem i nim cokolwiek jeszcze zdążyłam powiedzieć odłożył słuchawkę. Dziwne maniery.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.