Ponad rok trwała przebudowa przejścia podziemnego na ulicy Piastowskiej, w pobliżu dworca PKP. Zapowiadane otwarcie przejścia zapowiadane na wczesną wiosnę oficjalnie otwarto z wielką pompą 4 czerwca. Mieszkańcy Bielska nie mogli się nadziwić, że prace trwały tak długo. Mając okazję iść z przystanku autobusowego w stronę dworca PKS i PKS stwierdziłem, że przejście fakt nowe, z kostek i płyt granitowych, ale czy ladne to nie wiem. Przede wszystkim płytki chodnikowe nie wspólgrają z całością, a mimo że całkiem nowe już zabrudzone, starte. Całość ciężka, toporna i siermiężna. Ciekawe, czy kilka kamer pozwoli uchronić przejście od działalności wandali. Wkomponowany w przejście przystanek autobusowy niefunkcjonalny i nie za bardzo przyjazny podróznemu. Kiosk jeszcze nie otwarty. Ogólnie - smutno, szaro i podobno za ciężkie pieniądze.
Ponad rok trwała przebudowa przejścia podziemnego na ulicy Piastowskiej, w pobliżu dworca PKP. Zapowiadane otwarcie przejścia zapowiadane na wczesną wiosnę oficjalnie otwarto z wielką pompą 4 czerwca. Mieszkańcy Bielska nie mogli się nadziwić, że prace trwały tak długo. Mając okazję iść z przystanku autobusowego w stronę dworca PKS i PKS stwierdziłem, że przejście fakt nowe, z kostek i płyt granitowych, ale czy ladne to nie wiem. Przede wszystkim płytki chodnikowe nie wspólgrają z całością, a mimo że całkiem nowe już zabrudzone, starte. Całość ciężka, toporna i siermiężna. Ciekawe, czy kilka kamer pozwoli uchronić przejście od działalności wandali. Wkomponowany w przejście przystanek autobusowy niefunkcjonalny i nie za bardzo przyjazny podróznemu. Kiosk jeszcze nie otwarty. Ogólnie - smutno, szaro i podobno za ciężkie pieniądze.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.