JADĄC DO DZIADKÓW NA UROCZYSTOŚĆ Z OKAZJI DNIA DZIADKA I BABCI WESZŁAM DO KWIACIARNI W GALERII JURAJSKIEJ. POWIERZCHNIA SKLEPU NIEDUŻA, CO UTRUDNIAŁO PORUSZANIE SIĘ, PRZY 3 OSOBACH W ŚRODKU BYŁ JUŻ PRBLEM Z OBRÓCENIEM SIĘ, KLIENT MIAŁ WRAŻENIE, ŻE ZA CHWILĘ COŚ ZRZUCI I POTŁUCZE. STÓŁ, GDZIE PANI PRZYBIERAŁA KWIATY BYŁ BRUDNY I PANOWAŁ NA NIM NIEPORZĄDEK. PO CAŁYM SKLEPIE POROZRZUCANE BYŁY LIŚCIE I ŁODYGI Z OBCIĘTYCH KWIATÓW. JEDYNY PLUS TO DUŻY WYBÓR KWIATÓW CIĘTYCH ZA ROZSĄDNĄ CENĘ. NIESTETY OBSŁUGA ZACHOWYWAŁA SIĘ, JAKBY BYŁA ZNUDZONA ZAJĘCIEM I OBSŁUGĄ KLIENTA. KIEDY WYBRAŁAM KWIATY, POPROSIŁAM O ZROBIENIE BUKIETU I PRZYSTROJENIE. PRAWDOPODOBNIE PANI NIE BYŁA FLORYSTKĄ, PONIEWAŻ PZYSTROJONE KWIATY NIE WYGLĄDAŁY ZBYT ŁADNIE, A OBCINAJĄC WSTĄŻKĘ, PRZECIĘŁA RÓWNIEŻ KWIAT I ZAMIAST GO WYMIENIĆ, ZOSTAWIŁA GO W BUKIECIE.