Dzisiaj o godzinie 12:45 udałem się do najbliższej apteki w celu kupna papierka lakmusowego. Apteka znajdowała się w Lublinie w Pasażu Handlowym przy ul. Głęboka 10. Przed wejściem było czysto. Nie widziałem żadnych paragonów lub innych śmieci. Szyby główne także były czyste. Apteka otwarta jest codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00-19:00, a także w niedziele w godzinach 9:00-14:00. Wszedłem do środka. W holu po lewej stronie widoczne były reklamy kosmetyków firmy AA, a także leku Ibuprom. Udałem się na salę główną. Na lewo od drzwi stała waga. Na wprost wejścia można było zobaczyć pierwszą gablotę z kosmetykami firmy 'Vichy'. W aptece był jeden starszy mężczyzna i dwie farmaceutki. Zająłem kolejkę i zacząłem się przyglądać pomieszczeniu. Podłoga na sali głównej była czysta. Podobnie wyglądały szyby wystawowe. Przy oknach stał mały okrągły stolik i dwa krzesła. Na nim można było dostrzec ulotki reklamowe różnych kosmetyków i leków. Obok znajdowała się korkowa tablica na której wisiały reklamówki turnusów rehabilitacyjnych dla pacjentów i osób chorych. Przy stanowisku kasowym na wystawie znajdowały się różnego rodzaju produkty medyczne np: Scorbolamit, krople Visine do oczu, plastry Vicoplast, prezerwatywy Durex, soki Herbapol, kosmetyki i olejki dla dzieci Oliatum i żele do pielęgnacji intymnej. Na prawo w gablotach widoczne były kosmetyki do opalania, a także szczoteczki i pasty do zębów. Wszystko było bardzo ładnie ułożone i wyeksponowane. Na regałach widoczne były stojące, tekturowe plakaty Vichy i Durex. Niestety, ale nie widziałem żadnych informacji odnośnie promocji lub rabatów. Stojąc w kolejce przysłuchiwałem się rozmowie farmaceutki ze starszym Panem. Z rozmowy wynikało, że mężczyzna jest stałym klientem i kobieta od razu poznała się, że recepta wypisana przez znajomą lekarkę ma mały błąd, dotyczący zbyt małej dawki leku. Oprócz tego doradziła mu lek zastępczy zamiast innego, którego aktualnie nie było. Była miła i pomocna. Dużo się uśmiechała. Nagle do apteki weszła kobieta i zapytała czy można sobie zmierzyć ciśnienie. Farmaceutka odpowiedziała, że jest to możliwe i poprosiła swoją koleżankę żeby obsłużyła Panią. Nadeszła moja kolej i ustawiłem się przed okienkiem kasowym. Farmaceutka była kobietą młodą 25-30 lat. Wzrost około 165-175 cm. Miała kasztanowe włosy sięgające za ramiona, związane w kucyka. Ubrana była w biały fartuch. Wszystkie guziki były pozapinane. Nie miała identyfikatora. Odezwała się pierwsza "Dzień dobry. W czym mogę pomóc?". Przywitałem się i zapytałem "Czy można tutaj kupić papierek lakmusowy?". Kobieta pokręciła przecząco głową i odpowiedziała "Niestety, ale takie papierki dostępne są tylko w sklepach medycznych". Zapytałem "A wie Pani gdzie jest najbliższy sklep medyczny?". Kobieta wyciągnęła wizytówkę z numerem telefonu i mi ją podała - 'Proszę zadzwonić tutaj, powinni je mieć". Podziękowałem jej i się pożegnałem. Kobieta odpowiedziała "Proszę" i poprosiła kolejnego klienta. Farmaceutka była miła i pomocna. Miała świetny kontakt z klientami. Dużo z nimi rozmawiała utrzymując kontakt wzrokowy. Pomimo tego, że nie udało mi się zrobić zakupów, to byłem zadowolony z obsługi. Jedyny minus jaki mogę przyznać, to brak lub bardzo mało widoczne oferty promocyjne i rabaty.
Dzisiaj o godzinie 12:45 udałem się do najbliższej apteki w celu kupna papierka lakmusowego. Apteka znajdowała się w Lublinie w Pasażu Handlowym przy ul. Głęboka 10. Przed wejściem było czysto. Nie widziałem żadnych paragonów lub innych śmieci. Szyby główne także były czyste. Apteka otwarta jest codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00-19:00, a także w niedziele w godzinach 9:00-14:00. Wszedłem do środka. W holu po lewej stronie widoczne były reklamy kosmetyków firmy AA, a także leku Ibuprom. Udałem się na salę główną. Na lewo od drzwi stała waga. Na wprost wejścia można było zobaczyć pierwszą gablotę z kosmetykami firmy 'Vichy'. W aptece był jeden starszy mężczyzna i dwie farmaceutki. Zająłem kolejkę i zacząłem się przyglądać pomieszczeniu. Podłoga na sali głównej była czysta. Podobnie wyglądały szyby wystawowe. Przy oknach stał mały okrągły stolik i dwa krzesła. Na nim można było dostrzec ulotki reklamowe różnych kosmetyków i leków. Obok znajdowała się korkowa tablica na której wisiały reklamówki turnusów rehabilitacyjnych dla pacjentów i osób chorych. Przy stanowisku kasowym na wystawie znajdowały się różnego rodzaju produkty medyczne np: Scorbolamit, krople Visine do oczu, plastry Vicoplast, prezerwatywy Durex, soki Herbapol, kosmetyki i olejki dla dzieci Oliatum i żele do pielęgnacji intymnej. Na prawo w gablotach widoczne były kosmetyki do opalania, a także szczoteczki i pasty do zębów. Wszystko było bardzo ładnie ułożone i wyeksponowane. Na regałach widoczne były stojące, tekturowe plakaty Vichy i Durex. Niestety, ale nie widziałem żadnych informacji odnośnie promocji lub rabatów. Stojąc w kolejce przysłuchiwałem się rozmowie farmaceutki ze starszym Panem. Z rozmowy wynikało, że mężczyzna jest stałym klientem i kobieta od razu poznała się, że recepta wypisana przez znajomą lekarkę ma mały błąd, dotyczący zbyt małej dawki leku. Oprócz tego doradziła mu lek zastępczy zamiast innego, którego aktualnie nie było. Była miła i pomocna. Dużo się uśmiechała. Nagle do apteki weszła kobieta i zapytała czy można sobie zmierzyć ciśnienie. Farmaceutka odpowiedziała, że jest to możliwe i poprosiła swoją koleżankę żeby obsłużyła Panią. Nadeszła moja kolej i ustawiłem się przed okienkiem kasowym. Farmaceutka była kobietą młodą 25-30 lat. Wzrost około 165-175 cm. Miała kasztanowe włosy sięgające za ramiona, związane w kucyka. Ubrana była w biały fartuch. Wszystkie guziki były pozapinane. Nie miała identyfikatora. Odezwała się pierwsza "Dzień dobry. W czym mogę pomóc?". Przywitałem się i zapytałem "Czy można tutaj kupić papierek lakmusowy?". Kobieta pokręciła przecząco głową i odpowiedziała "Niestety, ale takie papierki dostępne są tylko w sklepach medycznych". Zapytałem "A wie Pani gdzie jest najbliższy sklep medyczny?". Kobieta wyciągnęła wizytówkę z numerem telefonu i mi ją podała - 'Proszę zadzwonić tutaj, powinni je mieć". Podziękowałem jej i się pożegnałem. Kobieta odpowiedziała "Proszę" i poprosiła kolejnego klienta. Farmaceutka była miła i pomocna. Miała świetny kontakt z klientami. Dużo z nimi rozmawiała utrzymując kontakt wzrokowy. Pomimo tego, że nie udało mi się zrobić zakupów, to byłem zadowolony z obsługi. Jedyny minus jaki mogę przyznać, to brak lub bardzo mało widoczne oferty promocyjne i rabaty.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.