Wracając z pracy do domu przechodziłam koło pawilonu spożywczo-monopolowego na ulicy Obrzyca (os. Piastowskie). Spostrzegłam szyld Lotto i przypomniało mi się, że jest kumulacja (15mln) więc postanowiłam wejść do środka i spróbować szczęścia. W końcu kto nie gra ten nie wygrywa :)
Aby dostać się do pawilonu musiałam przedrzeć się przez kłęby dymu tytoniowego - na schodkach tuż w wejściu do sklepu stały dwie kobiety i paliły papierosy. Prowadziły przy tym głośną rozmowę, zdecydowanie nadużywając wyrazów powszechnie uznawanych za niecenzuralne. Poczułam się jakbym przekraczała progi jakieś speluny, nie sklepu, ale to jedyny punkt Lotto na mojej drodze do domu, więc nie miałam wyboru.
Weszłam do środka, jedna z palących kobiet weszła za mną, pospiesznie zadeptując papierosa na progu. Okazała się ona być sprzedawczynią w tym sklepie.
W lokalu był bardzo nieprzyjemny zapach. Gdy poprosiłam o dwa zaklady na "chybił trafił" pracownica odburknęła, że się nie da, bo automat się zawiesił. Ani dzień dobry, ani przepraszam, ani nic.
Cóż, wizyta w tym sklepie okazała się nie tylko przykra dla nosa i uszu, ale również całkowicie niepotrzebna.
Wracając z pracy do domu przechodziłam koło pawilonu spożywczo-monopolowego na ulicy Obrzyca (os. Piastowskie). Spostrzegłam szyld Lotto i przypomniało mi się, że jest kumulacja (15mln) więc postanowiłam wejść do środka i spróbować szczęścia. W końcu kto nie gra ten nie wygrywa :)
Aby dostać się do pawilonu musiałam przedrzeć się przez kłęby dymu tytoniowego - na schodkach tuż w wejściu do sklepu stały dwie kobiety i paliły papierosy. Prowadziły przy tym głośną rozmowę, zdecydowanie nadużywając wyrazów powszechnie uznawanych za niecenzuralne. Poczułam się jakbym przekraczała progi jakieś speluny, nie sklepu, ale to jedyny punkt Lotto na mojej drodze do domu, więc nie miałam wyboru.
Weszłam do środka, jedna z palących kobiet weszła za mną, pospiesznie zadeptując papierosa na progu. Okazała się ona być sprzedawczynią w tym sklepie.
W lokalu był bardzo nieprzyjemny zapach. Gdy poprosiłam o dwa zaklady na "chybił trafił" pracownica odburknęła, że się nie da, bo automat się zawiesił. Ani dzień dobry, ani przepraszam, ani nic.
Cóż, wizyta w tym sklepie okazała się nie tylko przykra dla nosa i uszu, ale również całkowicie niepotrzebna.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.