Udaliśmy się z żoną do sklepu obuwniczego w wiadomym celu. Podczas przymierzania butów przez żonę, zauważyłem że dwie panie obsługujące klientów w sklepie są bardziej zajęte sobą i problemami prywatnymi niż klientami w sklepie. Każdy ma prawo do chwili relaksu, więc pewnie przymknąłbym na to oko, gdyby nie późniejsza sytuacja. Żona w końcu upatrzyła sobie parkę butów zimowych, jednak jej rozmiar był praktycznie na spodzie sterty pudełek z butami (drugi od dołu). Poprosiła jedną z pań obsługujących o pomoc w wyciągnięciu pudełka. Pani dość szybko podeszła - wysunęła pudło ze sterty - POŁOŻYŁA JE NA ZIEMI, poprawiła pozostałe pudełka ze stosu, i sobie poszła. Dość ciekawy sposób obsługi klientów - podczas płacenia za obuwie zastanawiałem się czy pieniądze mam położyć na ladę czy może na ziemię. Czyżby za niskimi cenami podążał niski poziom obsługi?
Udaliśmy się z żoną do sklepu obuwniczego w wiadomym celu. Podczas przymierzania butów przez żonę, zauważyłem że dwie panie obsługujące klientów w sklepie są bardziej zajęte sobą i problemami prywatnymi niż klientami w sklepie. Każdy ma prawo do chwili relaksu, więc pewnie przymknąłbym na to oko, gdyby nie późniejsza sytuacja. Żona w końcu upatrzyła sobie parkę butów zimowych, jednak jej rozmiar był praktycznie na spodzie sterty pudełek z butami (drugi od dołu). Poprosiła jedną z pań obsługujących o pomoc w wyciągnięciu pudełka. Pani dość szybko podeszła - wysunęła pudło ze sterty - POŁOŻYŁA JE NA ZIEMI, poprawiła pozostałe pudełka ze stosu, i sobie poszła. Dość ciekawy sposób obsługi klientów - podczas płacenia za obuwie zastanawiałem się czy pieniądze mam położyć na ladę czy może na ziemię. Czyżby za niskimi cenami podążał niski poziom obsługi?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.