Mały, tłoczny lokal studencki,w którym ceny są dość wygórowane - wyższe nawet niż te w najczęściej odwiedzanych klubach i pubach przy rynku, okropna organizacja, klub miał być otwarty od 19 30, a obecnych wpuszczono do środka dopiero po 20, wejście do środka graniczyło z cudem - przed drzwiami głównymi zgromadziła się spora liczba ludzi, którzy przy wejściu napierali jeden na drugich, w szatni nie można było zostawiać nawet torebek, o wolnych lożach bez wcześniejszej rezerwacji można było co najwyżej pomarzyć, a muzyka nie nadawała się do tańczenia, godzina stania przed wejściem uwieńczyłam godziną oczekiwania na możliwość wyjścia
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.