Chciałabym na zachętę wystawić temu lokalowi opinię, choć nie widziałam, żeby można tam było zjeść, widocznie trochę się z tym ukrywają :).
Znajduje się on bardzo blisko Kaponiery i Mostu Teatralnego, czyli miejsc przeładunkowych weekendowych imprezowiczów. Jadą oni zawsze w stronę centrum, a tu proszę - całkiem blisko znajduje się bardzo miła knajpka, mimo iż dzielnica kojarzy się raczej z konsumpcją "pod sklepem" i to raczej napojów ;). Ale to dalej, tu jest jeszcze spokojnie.
Do Dylematu chodzę często właśnie ze względu na położenie blisko Pestki. Jest tam miło, troszkę babcinie, ale to raczej pozory - w weekendy wieczorem ludzie zwykle piją piwo/drinki i imprezują. Miejsc wtedy raczej nie ma. Wyglądają na studentów zamieszkujących Jeżyce oraz bywalców/znajomych skądinąd ;).
Robią tam czasami pokazy filmów, mini-koncerty. Jest ogródek, ale dla wytrwałych - na skrzyżowaniu. Ja przyzwyczaiłam się raczej do Rynku i przejeżdżające samochody (choć w umiarkowanej ilości) toleruję jedynie w ciepłe, letnie noce, kiedy żal wchodzić do środka.
Obsługa niezwykle miła!!!
Uwaga na lokale sąsiadujące - są "z innej beczki", odwiedzać ostrożnie. Malutkie i schowane zagłębie knajpiane blisko centrum.
Chciałabym na zachętę wystawić temu lokalowi opinię, choć nie widziałam, żeby można tam było zjeść, widocznie trochę się z tym ukrywają :).
Znajduje się on bardzo blisko Kaponiery i Mostu Teatralnego, czyli miejsc przeładunkowych weekendowych imprezowiczów. Jadą oni zawsze w stronę centrum, a tu proszę - całkiem blisko znajduje się bardzo miła knajpka, mimo iż dzielnica kojarzy się raczej z konsumpcją "pod sklepem" i to raczej napojów ;). Ale to dalej, tu jest jeszcze spokojnie.
Do Dylematu chodzę często właśnie ze względu na położenie blisko Pestki. Jest tam miło, troszkę babcinie, ale to raczej pozory - w weekendy wieczorem ludzie zwykle piją piwo/drinki i imprezują. Miejsc wtedy raczej nie ma. Wyglądają na studentów zamieszkujących Jeżyce oraz bywalców/znajomych skądinąd ;).
Robią tam czasami pokazy filmów, mini-koncerty. Jest ogródek, ale dla wytrwałych - na skrzyżowaniu. Ja przyzwyczaiłam się raczej do Rynku i przejeżdżające samochody (choć w umiarkowanej ilości) toleruję jedynie w ciepłe, letnie noce, kiedy żal wchodzić do środka.
Obsługa niezwykle miła!!!
Uwaga na lokale sąsiadujące - są "z innej beczki", odwiedzać ostrożnie. Malutkie i schowane zagłębie knajpiane blisko centrum.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.