Z informacji od restauracji najprawdziwsze jest zdanie:"nieliczne, kulinarne propozycje Belugi". Tak krótka karta to jakiś żart - nie było z czego wybierać. Jedzenie przeciętne, nie wystarczy przygotowywać potrawy z drogich składników żeby powstało ekskluzywne danie. Solianka fatalna, niewyrazista, z zaledwie jednym rodzajem mięsa (w skład prawdziwej powinno wejść więcej). Podana na śmiesznym talerzu wielkości kapelusza kardynalskiego - przy czym zagłębienie na zupę maleńkie. Bliny z łososiem i kawiorem nie porażały, podobnie kopytka z kawiorem (choć kawior sam w sobie najwyższej jakości). Ponadto bliny zostały udekorowane solą kamienną. Efekt? Elka cudem nie złamała zęba... Zwłaszcza że do blinów dają drobno siekaną cebulkę którą trudno odróżnić od kryształków soli (jest dość ciemno). Obsługa była miła dopóki nie zgłosiliśmy uwag do dań - wtedy się obrazili. Stwierdziliśmy więc, że dań głównych już nie zamówimy (zwłaszcza, że nie było co wybrać... może wołowina Kobe by mnie interesowała, ale za 180 zł!?) Ponieważ nie pialiśmy z zachwytu nad daniami i oczywiście nie zostawiliśmy napiwku, obsługa kompletnie nas zignorowała przy wyjściu (nawet nie podali nam płaszczy, choć kelner odebrał je od nas jak wchodziliśmy... Co do wystroju, to faktycznie jest bardzo elegancko, całość urządzona ze smakiem. Jednak ma się wrażenie oglądania dzieła dekoratora wnętrz, wszystko to zbyt "pod linijkę" i nieco nadęte. Brak intymności i mało przytulnie. Tym niemniej i tak robi większe wrażenie od kuchni... Ceny bardzo wysokie - nie przystają do tego co dostaje się w zamian. Nie polecam.
Z informacji od restauracji najprawdziwsze jest zdanie:"nieliczne, kulinarne propozycje Belugi". Tak krótka karta to jakiś żart - nie było z czego wybierać. Jedzenie przeciętne, nie wystarczy przygotowywać potrawy z drogich składników żeby powstało ekskluzywne danie. Solianka fatalna, niewyrazista, z zaledwie jednym rodzajem mięsa (w skład prawdziwej powinno wejść więcej). Podana na śmiesznym talerzu wielkości kapelusza kardynalskiego - przy czym zagłębienie na zupę maleńkie. Bliny z łososiem i kawiorem nie porażały, podobnie kopytka z kawiorem (choć kawior sam w sobie najwyższej jakości). Ponadto bliny zostały udekorowane solą kamienną. Efekt? Elka cudem nie złamała zęba... Zwłaszcza że do blinów dają drobno siekaną cebulkę którą trudno odróżnić od kryształków soli (jest dość ciemno). Obsługa była miła dopóki nie zgłosiliśmy uwag do dań - wtedy się obrazili. Stwierdziliśmy więc, że dań głównych już nie zamówimy (zwłaszcza, że nie było co wybrać... może wołowina Kobe by mnie interesowała, ale za 180 zł!?) Ponieważ nie pialiśmy z zachwytu nad daniami i oczywiście nie zostawiliśmy napiwku, obsługa kompletnie nas zignorowała przy wyjściu (nawet nie podali nam płaszczy, choć kelner odebrał je od nas jak wchodziliśmy... Co do wystroju, to faktycznie jest bardzo elegancko, całość urządzona ze smakiem. Jednak ma się wrażenie oglądania dzieła dekoratora wnętrz, wszystko to zbyt "pod linijkę" i nieco nadęte. Brak intymności i mało przytulnie. Tym niemniej i tak robi większe wrażenie od kuchni... Ceny bardzo wysokie - nie przystają do tego co dostaje się w zamian. Nie polecam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.