Akademia Morska w Gdyni - to tam właśnie studiuję. Kolejny rok się rozpoczął i coraz bardziej zniechęcam się do tej uczelni. Jest to państwowa szkoła wyższa, która, jeśli chodzi o kierunki nauczania jest bardzo przyszłościowa. Szkoli i uczy studentów w wielu kierunkach i specjalnościach. Jeśli chodzi o organizację tej uczelni to szkoda słów. Często spotykam się z twierdzeniem, że zamiast szkoły morskiej jest to szkoła magii, bo wszystko może się tu wydarzyć. Bardzo zawiodłam się ostatnio na osobach rządzących konkretnie wydziałem nawigacyjnym. Przed weekendem odbyła się rada, na której między innymi miała paść decyzja czy we wtorek 2 listopada będą godziny rektorskie. Wielu studentów na to liczyło a między nimi ja. Nie pochodzę z Gdyni a do domu mam daleko. Mieszkam w małej miejscowości, do której nie ma łatwych i bezpośrednich połączeń. Muszę jechać pociągiem a następnie autobusem. Rada a raczej dziekan nie podjął decyzji o wolnym wtorku. Fakt jest też taki, że dziekana na tej radzie nie było bo był za granicą. Ale przecież w takich sytuacjach ma zastępcę, który także może podejmować decyzje. Wtorek jest dniem normalnym więc trzeba być na zajęciach, zwłaszcza, że zajęcia wtorkowe objęte są konwencją - obecność obowiązkowa. Tym oto sposobem nie mogłam się udać do domu na Wszystkich Świętych. Gdybym pojechała to i tak by mnie nie było w ten dzień, gdyż musiałabym wracać rano bo połączeń jak to w święta nie ma. Zwłaszcza w małej miejscowości, gdzie na co dzień jest ciężko wyjechać. Zawiodłam się na tej uczelni nie pierwszy już raz. Ale widzę też, że sytuacja co roku się powtarza kiedy zbliżają się święta a zajęcia są do ostatniego dnia.
Akademia Morska w Gdyni - to tam właśnie studiuję. Kolejny rok się rozpoczął i coraz bardziej zniechęcam się do tej uczelni. Jest to państwowa szkoła wyższa, która, jeśli chodzi o kierunki nauczania jest bardzo przyszłościowa. Szkoli i uczy studentów w wielu kierunkach i specjalnościach. Jeśli chodzi o organizację tej uczelni to szkoda słów. Często spotykam się z twierdzeniem, że zamiast szkoły morskiej jest to szkoła magii, bo wszystko może się tu wydarzyć. Bardzo zawiodłam się ostatnio na osobach rządzących konkretnie wydziałem nawigacyjnym. Przed weekendem odbyła się rada, na której między innymi miała paść decyzja czy we wtorek 2 listopada będą godziny rektorskie. Wielu studentów na to liczyło a między nimi ja. Nie pochodzę z Gdyni a do domu mam daleko. Mieszkam w małej miejscowości, do której nie ma łatwych i bezpośrednich połączeń. Muszę jechać pociągiem a następnie autobusem. Rada a raczej dziekan nie podjął decyzji o wolnym wtorku. Fakt jest też taki, że dziekana na tej radzie nie było bo był za granicą. Ale przecież w takich sytuacjach ma zastępcę, który także może podejmować decyzje. Wtorek jest dniem normalnym więc trzeba być na zajęciach, zwłaszcza, że zajęcia wtorkowe objęte są konwencją - obecność obowiązkowa. Tym oto sposobem nie mogłam się udać do domu na Wszystkich Świętych. Gdybym pojechała to i tak by mnie nie było w ten dzień, gdyż musiałabym wracać rano bo połączeń jak to w święta nie ma. Zwłaszcza w małej miejscowości, gdzie na co dzień jest ciężko wyjechać. Zawiodłam się na tej uczelni nie pierwszy już raz. Ale widzę też, że sytuacja co roku się powtarza kiedy zbliżają się święta a zajęcia są do ostatniego dnia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.