Do sklepu weszłam wracając do domu, potrzebowałam zrobić drobne zakupy. Sklep jest małym sklepem osiedlowym. Drzwi były oblepione informacjami o promocjach cenowych. Zaraz za wejściem znajdowały się szafki depozytowe dla klientów, ale z wyłamanymi zamkami i bez kluczyków. Sklep jest zastawiony mnóstwem towarów, oprócz regałów towary leżą też na wyspach i w koszach w różnych miejscach. Zaraz za wejściem jedna z pracownic dokładała towar. Ustawiła wózek z towarem po jednej stronie alei, sama kucała przy półce po drugiej stronie, i każdy, kto przechodził musiał ją przepraszać, żeby przejść. Udałam się na stoisko z warzywami. Chciałam kupić ziemniaki do obiadu. Były ziemniaki w workach, ale ponieważ potrzebowałam tylko kilku sztuk na dzisiaj pomyślałam, że nie będę brała dwóch, trzech kilo, tylko wybiorę sobie na sztuki. Ziemniaki leżały w koszyczku, na samym dole półki. Na górze były jeszcze znośne, ale dolna warstwa była już częściowo zgniła. Zebrałam kilka sztuk do woreczka, dobrałam kilka innych produktów. Jednego z produktów nie umiałam znaleźć i poprosiłam o pomoc pracownicę układającą towar. Powiedziała mi, gdzie się znajduje. Kasy w sklepie są dwie, ale w tym momencie była czynna tylko jedna. W kolejce stanęłam czwarta. Na szczęście wszyscy mieli niewielkie zakupy i obsługa była sprawna. Kasjerka uśmiechała się do klientów, witała ich i żegnała.
Do sklepu weszłam wracając do domu, potrzebowałam zrobić drobne zakupy. Sklep jest małym sklepem osiedlowym. Drzwi były oblepione informacjami o promocjach cenowych. Zaraz za wejściem znajdowały się szafki depozytowe dla klientów, ale z wyłamanymi zamkami i bez kluczyków. Sklep jest zastawiony mnóstwem towarów, oprócz regałów towary leżą też na wyspach i w koszach w różnych miejscach. Zaraz za wejściem jedna z pracownic dokładała towar. Ustawiła wózek z towarem po jednej stronie alei, sama kucała przy półce po drugiej stronie, i każdy, kto przechodził musiał ją przepraszać, żeby przejść. Udałam się na stoisko z warzywami. Chciałam kupić ziemniaki do obiadu. Były ziemniaki w workach, ale ponieważ potrzebowałam tylko kilku sztuk na dzisiaj pomyślałam, że nie będę brała dwóch, trzech kilo, tylko wybiorę sobie na sztuki. Ziemniaki leżały w koszyczku, na samym dole półki. Na górze były jeszcze znośne, ale dolna warstwa była już częściowo zgniła. Zebrałam kilka sztuk do woreczka, dobrałam kilka innych produktów. Jednego z produktów nie umiałam znaleźć i poprosiłam o pomoc pracownicę układającą towar. Powiedziała mi, gdzie się znajduje. Kasy w sklepie są dwie, ale w tym momencie była czynna tylko jedna. W kolejce stanęłam czwarta. Na szczęście wszyscy mieli niewielkie zakupy i obsługa była sprawna. Kasjerka uśmiechała się do klientów, witała ich i żegnała.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.