Kupiłem Nieznane Przygody Mikołajka (niebieska okładka) i czuję się nabity w butelkę. O ile dwie wcześniejsze serie przygód Mikołajka (białą i czerwoną) można śmiało polecić, to po zakupie niebieskiej mam wrażenie że stosunek wielkości książki i ceny do jej mizernej zawartości, został naciągnięty daleko poza granice rozsądku i uczciwości. Wcześniejsze książki o Mikołajku zawierały po kilkadziesiąt opowieści (biała i czerwona to 125 historyjek), a ta ma zaledwie 10 (!) choć objętościowo wydaje się podobna. Jak to możliwe? Składają się na to: wyjątkowo gruby papier, wiele pustej przestrzeni między tekstami i rysunkami, sporo pustych stron pomiędzy historyjkami, duża czcionka, itp. Uważa, że niebieska część powinna zostać wydana w formie mini książeczki takiej jak kilka innych (np. Wakacje Mikołajka), a nie pełnowymiarowej książki! Wtedy byłoby uczciwej.