Pogoda nie sprzyjała siedzeniu w domu, więc zabrałem rodzinę w góry do Szczyrku. Pomijając przygody, jakie tam przeżyłem skupie się na miejscu gdzie spożywałem obiad.
Mój wybór padł na Karczmę nad wodospadem znajdująca się w pobliżu wyciągu na Skrzyczne. Mimo że była pora obiadowa klientów było jak na lekarstwo, co wzbudziło moje podejrzenia, które jak się później okazało były nieuzasadnione. Ponieważ żar z nieba lał się niemiłosiernie postanowiłem zająć miejsca wewnątrz karczmy. Było tam o wiele chłodniej tak, że można było złapać trochę oddechu. Sam przyniosłem sobie kartę dań, ponieważ nie mogłem się doczekać obsługi. Każdy z członków mojej rodziny zamówił inne danie, obawiałem się, że przez to będziemy musieli długo czekać na zamówione dania. Okazało się, że co prawda nie musieliśmy długo czekać na zamówione dania, lecz każdy z nas otrzymywał swój posiłek w odstępie 2-3 minut. Widać a nawet było słychać, że dania są na bieżąco przygotowywane. Wydawać się mogło, że zamówiony przeze mnie placek ziemniaczany dostanę, jako pierwszy, przecież zrobienie go jest dziecinnie proste, lecz dostałem go ostatni. Smak potraw nie budził zastrzeżeń, posiłki były bardzo smaczne i co najważniejsze porcje były tak duże, że śmiało wystarczyłoby na dwie osoby.
Karczma składa się z dwóch izb, nie wiem czy w którejkolwiek jest możliwość palenia papierosów, ponieważ nie było żadnych znaków informujących o tym jak też również nie było popielniczek na stolikach. Był natomiast telewizor w jednej z nich gdzie właściciel, jak domniemywam, oglądał mecz Argentyna – Niemcy.
Po skonsumowaniu posiłków przyszła pora na zapłatę. Ceny nie należały do wygórowanych, więc rachunek nie zbił mnie z nóg.
Opisywana karczma jest godna polecenia osobom, które lubią ciszę i chcą spokojnie zjeść posiłek zdala od zgiełku ulicznego. Znajduje się ona, bowiem w bocznej uliczce w odległości około 200 metrów od głównej ulicy.
Pogoda nie sprzyjała siedzeniu w domu, więc zabrałem rodzinę w góry do Szczyrku. Pomijając przygody, jakie tam przeżyłem skupie się na miejscu gdzie spożywałem obiad.
Mój wybór padł na Karczmę nad wodospadem znajdująca się w pobliżu wyciągu na Skrzyczne. Mimo że była pora obiadowa klientów było jak na lekarstwo, co wzbudziło moje podejrzenia, które jak się później okazało były nieuzasadnione. Ponieważ żar z nieba lał się niemiłosiernie postanowiłem zająć miejsca wewnątrz karczmy. Było tam o wiele chłodniej tak, że można było złapać trochę oddechu. Sam przyniosłem sobie kartę dań, ponieważ nie mogłem się doczekać obsługi. Każdy z członków mojej rodziny zamówił inne danie, obawiałem się, że przez to będziemy musieli długo czekać na zamówione dania. Okazało się, że co prawda nie musieliśmy długo czekać na zamówione dania, lecz każdy z nas otrzymywał swój posiłek w odstępie 2-3 minut. Widać a nawet było słychać, że dania są na bieżąco przygotowywane. Wydawać się mogło, że zamówiony przeze mnie placek ziemniaczany dostanę, jako pierwszy, przecież zrobienie go jest dziecinnie proste, lecz dostałem go ostatni. Smak potraw nie budził zastrzeżeń, posiłki były bardzo smaczne i co najważniejsze porcje były tak duże, że śmiało wystarczyłoby na dwie osoby.
Karczma składa się z dwóch izb, nie wiem czy w którejkolwiek jest możliwość palenia papierosów, ponieważ nie było żadnych znaków informujących o tym jak też również nie było popielniczek na stolikach. Był natomiast telewizor w jednej z nich gdzie właściciel, jak domniemywam, oglądał mecz Argentyna – Niemcy.
Po skonsumowaniu posiłków przyszła pora na zapłatę. Ceny nie należały do wygórowanych, więc rachunek nie zbił mnie z nóg.
Opisywana karczma jest godna polecenia osobom, które lubią ciszę i chcą spokojnie zjeść posiłek zdala od zgiełku ulicznego. Znajduje się ona, bowiem w bocznej uliczce w odległości około 200 metrów od głównej ulicy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.