Jakiś czas temu postanowiłam wybrać się na kontrolną wizyę do lekarza w celu wykoniania podstawowego badania. Najpierw spróbowałam umówić się telefonicznie, niestety telefon długo nie odpowiadał więc musiałam się wybrać osbiście. Okazało się ,że pani pielęgniarka obsługuje na raz 2 kartoteki i ta która mnie interesowała miała być czynna za niecałą godzinę. Ponieważ pacjentów nie było dużo, bo akurat byłam tam po południu a widziałm że pani sobie przechodzi z jednej kartoteki do drugiej to postanowiłam po chwili wejść i poprosić, czy mogłabym poprosić o wyciągnięcie karty z tej drugiej kartoteki. Jak się okazało po moim wejściu pani była w trakcie sporzywania posiłku i picia herbaty i jak na mnie nakrzyczała to nie wiedizałam gdzie są drzwi:( A weszłam naprawdę przyjaźnie nastawiona, bo już podejrzewałam, że łatwo nie będzie. Podziękowałam i powiedziłam smacznego i że poczekam na zewnątrz pod 2 drzwiami, ale pani chyba nie nie zrozumiała słowa dziękuję w sposób przyjazdny tylko ironiczny z mojej strony i rozpętało się piekło:(( Opuściłam pomieszczenie, poczekałm na korytarzu kiedy nadszedł czas otwarcia 2 kartoteki, stanęłam bez słowa, bo uznałam ,
że lepiej się nie odzywać w tej sytuacji a pani i tak już wie o co mi chodzi. Okazało się to trudniejsze niż myślałam, przez dobrych parenaście minut odbywało się szukanie karty , niestety zakończone porażką... pani nie udało się jej znaleść ;) no i trzeba było założyć nową;) Oczywiście nie odbyło się bez komentarza, że pewnie podczas ostatniej mojej wizyty sprzed paru lat musiałam podać złe dane i przezemnie ten bałagan;)
Na szczęscie lekarz juz był o wiele bardzej sensowny i zorientowany od tej pani;)
Pozdrawiam Panią z kartoteki, i mała rada..może już czas na emeryturę...
Jak tak ma wyglądać nasza służba zdrowia to ja już wolę ,żeby wszytko było sprywatyzowane-tam rozmowa jest zupełnie inna !
Jakiś czas temu postanowiłam wybrać się na kontrolną wizyę do lekarza w celu wykoniania podstawowego badania. Najpierw spróbowałam umówić się telefonicznie, niestety telefon długo nie odpowiadał więc musiałam się wybrać osbiście. Okazało się ,że pani pielęgniarka obsługuje na raz 2 kartoteki i ta która mnie interesowała miała być czynna za niecałą godzinę. Ponieważ pacjentów nie było dużo, bo akurat byłam tam po południu a widziałm że pani sobie przechodzi z jednej kartoteki do drugiej to postanowiłam po chwili wejść i poprosić, czy mogłabym poprosić o wyciągnięcie karty z tej drugiej kartoteki. Jak się okazało po moim wejściu pani była w trakcie sporzywania posiłku i picia herbaty i jak na mnie nakrzyczała to nie wiedizałam gdzie są drzwi:( A weszłam naprawdę przyjaźnie nastawiona, bo już podejrzewałam, że łatwo nie będzie. Podziękowałam i powiedziłam smacznego i że poczekam na zewnątrz pod 2 drzwiami, ale pani chyba nie nie zrozumiała słowa dziękuję w sposób przyjazdny tylko ironiczny z mojej strony i rozpętało się piekło:(( Opuściłam pomieszczenie, poczekałm na korytarzu kiedy nadszedł czas otwarcia 2 kartoteki, stanęłam bez słowa, bo uznałam ,
że lepiej się nie odzywać w tej sytuacji a pani i tak już wie o co mi chodzi. Okazało się to trudniejsze niż myślałam, przez dobrych parenaście minut odbywało się szukanie karty , niestety zakończone porażką... pani nie udało się jej znaleść ;) no i trzeba było założyć nową;) Oczywiście nie odbyło się bez komentarza, że pewnie podczas ostatniej mojej wizyty sprzed paru lat musiałam podać złe dane i przezemnie ten bałagan;)
Na szczęscie lekarz juz był o wiele bardzej sensowny i zorientowany od tej pani;)
Pozdrawiam Panią z kartoteki, i mała rada..może już czas na emeryturę...
Jak tak ma wyglądać nasza służba zdrowia to ja już wolę ,żeby wszytko było sprywatyzowane-tam rozmowa jest zupełnie inna !
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.