Bawo

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Weszłam dziś do...
Weszłam dziś do powyższego sklepu i zszokowała mnie sytuacja, której byłam świadkiem. Kobieta (widać na pierwszy rzut oka, że dosyć biedna, ale zadbana) przyszła z reklamacją obuwia. Wyszperała paragon i wręczyła sprzedawczyni. Ta, zaczęła spisywać dane, na co wtrąciła się jej koleżanka, ze stwierdzeniem, że takich tanich rzeczy nie wolno reklamować. Pani zaprotestowała, ale ekspedientka zaczęła jej rzucać jakimiś bzdurnymi argumentami, iż ta nie ma racji. Widząc bezradność owej pani postanowiłam wtrącić swoje przysłowiowe "trzy grosze". Wyskoczyłam z prawem do reklamacji, postraszyłam rzecznikiem praw konsumentów i poskutkowało (spisali z kobietą informację reklamacyjną). Oczywiście, nie obyło się bez sprzeczki, ale niestety, taką mam naturę, nie mogę patrzeć na krzywdę innych, biednych i bezradnych ludzi. Kobieta podziękowała za pomoc, a ja poinstruowałam ją, jak ma w razie problemów postąpić.

Beata_87

10.02.2009

Placówka

Chorzów, 3- Maja 52

Nie zgadzam się (13)

Bawo

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Bawo?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Weszłam dziś do...
Weszłam dziś do powyższego sklepu i zszokowała mnie sytuacja, której byłam świadkiem. Kobieta (widać na pierwszy rzut oka, że dosyć biedna, ale zadbana) przyszła z reklamacją obuwia. Wyszperała paragon i wręczyła sprzedawczyni. Ta, zaczęła spisywać dane, na co wtrąciła się jej koleżanka, ze stwierdzeniem, że takich tanich rzeczy nie wolno reklamować. Pani zaprotestowała, ale ekspedientka zaczęła jej rzucać jakimiś bzdurnymi argumentami, iż ta nie ma racji. Widząc bezradność owej pani postanowiłam wtrącić swoje przysłowiowe "trzy grosze". Wyskoczyłam z prawem do reklamacji, postraszyłam rzecznikiem praw konsumentów i poskutkowało (spisali z kobietą informację reklamacyjną). Oczywiście, nie obyło się bez sprzeczki, ale niestety, taką mam naturę, nie mogę patrzeć na krzywdę innych, biednych i bezradnych ludzi. Kobieta podziękowała za pomoc, a ja poinstruowałam ją, jak ma w razie problemów postąpić.