Sobotni wieczór wraz ze znajomymi postanowiliśmy spędzic spokojnie, w miłej atmosferze, na pogawędkach przy piwie. W tym celu wybraliśmy się na krakowski Kazimierz i tam do gustu przypadła nam kawiarenka „moment”. Jak dla mnie wystrój bomba – szare ściany, a na nich mnóstwo zegarów, a każdy z nich wskazujący inną godzine, po prostu moment. Serwuje się tam śniadania, lunch, rozmaite przekąski, sałatki i drinki. Nas interesowały głównie te ostatnie. Usiedliśmy przy jedynym wolnym stoliku, był czysty i posprzątany po naszych poprzednikach. Bardzo szybko podano nam menu, ale tu dobre wrażenie sie kończy. Dokonaliśmy zamówienia i pogrążylismy się w rozmowie, jednak kiedy po 20 minutach ciągle pozostawaliśmy bez zamówionych napojów wzbudziło to nasz niepokój, który wzrósł jeszcze bardziej kiedy po kolejnych 5 minutach pojawiła się kelnerka z informacją, że nie mają grzanego wina, które cześć z nas zamówiła. W związku z tym część z nas dokonała kolejnego wyboru. I tu zaczeły się pojawiac pierwsze zamówienia. Z przykrością musze stwierdzić, że niestety zamówienie przychodzilo do nas na raty. Jako pierwsza pojawiła się sałatka, zamówiona przez jednego z kolegow. Muszę przyznać, że wygladała apetycznie, byla ładnie podana, a talerze były czyste. Mineło ok 30 min kiedy pojawiło sie pierwsze piwo, po ok 40 min szcześliwie wszyscy posiadalismy już nasze zamówienia. Tempo jest szczególnie zaskakujące, że kawiarenka nie jest duża, mimo,ze cała zapełniona, były dwie kelnerki i dwóch barmanów(i wcale nie wyglądali na bardzo zapracowanych). Kolejne zamowienia dostaliśmy już troche szybciej, ale żeby je zamówic tez trochę czekaliśmy na kelnerkę, dlatego część z nas udawała się sama do baru złożyć zamówienie. Ogólnie w kawiarence było czysto, także w toalecie, choć mogłoby być lepiej. Kolejny problem pojawił sie kiedy poprosiliśmy o rachunek. Na samym początku zapewniono nas, że dostaniemy jeden rachunek ale każdy będzie mógł płacić za sibie. Rzeczywiście możliwość taka była, ale w teori okazało się, że kelnerka nie ma nawet złotówki, żeby wydać chocby jednej osobie. I wtedy zaczeło się – płacenie kartą, Ci którzy jej akurat przy sobie nie mieli zdali sie na łaskę innych. Podsumowując mimo super wystroju i klimatu kawiarenki, mile odnoczącej się obsługi cała reszta przysłania to wszystko i pozostawia dużo do życzenia, stąd ocena -3 (szczególnie po wizycie w Trzech paryczkach – bardzo duzy kontrast).
Sobotni wieczór wraz ze znajomymi postanowiliśmy spędzic spokojnie, w miłej atmosferze, na pogawędkach przy piwie. W tym celu wybraliśmy się na krakowski Kazimierz i tam do gustu przypadła nam kawiarenka „moment”. Jak dla mnie wystrój bomba – szare ściany, a na nich mnóstwo zegarów, a każdy z nich wskazujący inną godzine, po prostu moment. Serwuje się tam śniadania, lunch, rozmaite przekąski, sałatki i drinki. Nas interesowały głównie te ostatnie. Usiedliśmy przy jedynym wolnym stoliku, był czysty i posprzątany po naszych poprzednikach. Bardzo szybko podano nam menu, ale tu dobre wrażenie sie kończy. Dokonaliśmy zamówienia i pogrążylismy się w rozmowie, jednak kiedy po 20 minutach ciągle pozostawaliśmy bez zamówionych napojów wzbudziło to nasz niepokój, który wzrósł jeszcze bardziej kiedy po kolejnych 5 minutach pojawiła się kelnerka z informacją, że nie mają grzanego wina, które cześć z nas zamówiła. W związku z tym część z nas dokonała kolejnego wyboru. I tu zaczeły się pojawiac pierwsze zamówienia. Z przykrością musze stwierdzić, że niestety zamówienie przychodzilo do nas na raty. Jako pierwsza pojawiła się sałatka, zamówiona przez jednego z kolegow. Muszę przyznać, że wygladała apetycznie, byla ładnie podana, a talerze były czyste. Mineło ok 30 min kiedy pojawiło sie pierwsze piwo, po ok 40 min szcześliwie wszyscy posiadalismy już nasze zamówienia. Tempo jest szczególnie zaskakujące, że kawiarenka nie jest duża, mimo,ze cała zapełniona, były dwie kelnerki i dwóch barmanów(i wcale nie wyglądali na bardzo zapracowanych). Kolejne zamowienia dostaliśmy już troche szybciej, ale żeby je zamówic tez trochę czekaliśmy na kelnerkę, dlatego część z nas udawała się sama do baru złożyć zamówienie. Ogólnie w kawiarence było czysto, także w toalecie, choć mogłoby być lepiej. Kolejny problem pojawił sie kiedy poprosiliśmy o rachunek. Na samym początku zapewniono nas, że dostaniemy jeden rachunek ale każdy będzie mógł płacić za sibie. Rzeczywiście możliwość taka była, ale w teori okazało się, że kelnerka nie ma nawet złotówki, żeby wydać chocby jednej osobie. I wtedy zaczeło się – płacenie kartą, Ci którzy jej akurat przy sobie nie mieli zdali sie na łaskę innych. Podsumowując mimo super wystroju i klimatu kawiarenki, mile odnoczącej się obsługi cała reszta przysłania to wszystko i pozostawia dużo do życzenia, stąd ocena -3 (szczególnie po wizycie w Trzech paryczkach – bardzo duzy kontrast).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.