Restauracja położona na osiedlu Tysiąclecia w Katowicach przy ul. Zawiszy Czarnego. Dla osób będących niezaznajomionych z okolicą znalezienie może być problematyczne, ponieważ znajduje się bo drugiej stronie budynku który widać z ulicy, a dojeżdża się do niej wąską ulicą. Widok z zewnątrz ładny, przy wejściu znajdowały się donice z wiszącymi kwiatami. W środku wystrój schludny, ubikacje mające około 7-8 lat od czasu remontu lecz w dobrym stanie. Ciekawym aspektem są siedzenia, zastosowano połączenie czarnych krzeseł wraz z zieloną kanapą na której można usiąść wygodnie i "wypić piwo" co spoglądając wielu gości restauracji czyniło. Na kelnera nie musiałem długo czekać czas oczekiwania około 2 min. Kelner miły, posiadający świeżą wiedzę dotyczącą dań, których w ofercie zabrakło. Nie uświadczyłem sytuacji, że zamówiłem danie a po chwili kelner przychodzi i mówi, że niestety "zabrakło". Niestety dużym minusem okazała się być pułapka zastawiona na gości przez twórców karty. Na pierwszej stronie widniały propozycje dania dnia, którego cena była stosunkowo niska. Skuszony ceną zamówiłem danie, kelner potwierdził zamówienie wszystko przebiegało w jak najlepszym porządku. Zaskoczenie przyszło na rachunku, gdy zobaczyłem cenę za danie 3x większą, niż w karcie. Okazało się, że dana oferta obowiązuje tylko do godziny 16, co nie było napisane w karcie, ani kelner mnie o tym nie uprzedził. Co do jakości dania nie mam zastrzeżeń danie było smaczne, ładnie podane, zupa gorąca czuć, że gotowana w danym dniu. Co do innych pozycji z karty były do wyboru dania mięsne poszeregowane pomiędzy kategoriami, drinki, napoje etc. , krótko mówiąc standard miasta wojewódzkiego. Na danie nie musiałem długo czekać, czas oczekiwania wyniósł 15 min. Podsumowując: jedzenie dobre, lokal ładny, lecz zastawiona pułapka na mnie rzuciła czarny cień na tę restauracja, lecz jeżeli mieszkałbym daleko od restauracji wybrałbym inną w centrum podobny pułap cenowy, a standard lepszy.

Lokal Marcepan cieszy sie dużą popularnością w Bełchatowie. Zazwyczaj w weekendy wszystkie srtoliki są zajęte. Tak też było podczas mojej ostatniej wizyty. Wybrałam sie z mężem i znajomymi posiedziec. Lokal nie należy do małych a obecnie chyba są braki kadrowe bo pani która nas obsługiwała kazała na siebie dośc długo czekac. W końcu sami poszliśmy zamówic. I tu już poszło sprawniej. Kelnerka szybko przyniosła zamówione napoje. Po rachunek poszliśmy sami. Było miło i sympatycznie. Jedyne co mnie drażniło to fakt, iż na obsługę trzeba długo czekac. Wynika to z faktu iż obsada jest zbyt mała jak na taki lokal, w którym ruch jest naprawdę duży.