Restauracja Don Vittorio

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

GW jest niewielkim...
GW jest niewielkim miastem i daleko nam do wielko miasteczkowego życia. Stąd też nie wiele lokali, które słyną z prestiżu, a tym samym kosmicznych cen. Jednym z takich jest restauracja "Don Vittorio". Sytuacja, którą chciałabym opisać nie dotyczyła bezpośrednio mnie jako klienta, ale byłam świadkiem, kiedy to na kolację do tak "ekskluzywnej" restauracji przyszła para, która nie pasowała do tego miejsca. Wyżej wspomniani rozgościli się przy stoliku i rozpoczęli przeglądanie menu. Ich zamówienie okazało się spore i obserwując minę kelnera można by stwierdzić,że kosztowne. Po czym ów kelner, który miał przyjemność obsługiwać swoich gości bezczelnie zapytał, czy państwo mają pieniądze na pokrycie rachunku. Sytuacja komiczna, ale to udowadnia tylko fakt,że nadal żyjemy w społeczeństwie, w którym "jak cię widzą tak cię piszą". Z tego, co mi się później udało dowiedzieć, to ów kelner już tam nie pracuje.

zarejestrowany-uzytkownik

18.09.2008

Placówka

Gorzów Wielkopolski, Sikorskiego

Nie zgadzam się (20)

Restauracja Don Vittorio

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Restauracja Don Vittorio?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

GW jest niewielkim...
GW jest niewielkim miastem i daleko nam do wielko miasteczkowego życia. Stąd też nie wiele lokali, które słyną z prestiżu, a tym samym kosmicznych cen. Jednym z takich jest restauracja "Don Vittorio". Sytuacja, którą chciałabym opisać nie dotyczyła bezpośrednio mnie jako klienta, ale byłam świadkiem, kiedy to na kolację do tak "ekskluzywnej" restauracji przyszła para, która nie pasowała do tego miejsca. Wyżej wspomniani rozgościli się przy stoliku i rozpoczęli przeglądanie menu. Ich zamówienie okazało się spore i obserwując minę kelnera można by stwierdzić,że kosztowne. Po czym ów kelner, który miał przyjemność obsługiwać swoich gości bezczelnie zapytał, czy państwo mają pieniądze na pokrycie rachunku. Sytuacja komiczna, ale to udowadnia tylko fakt,że nadal żyjemy w społeczeństwie, w którym "jak cię widzą tak cię piszą". Z tego, co mi się później udało dowiedzieć, to ów kelner już tam nie pracuje.