Ta przychodnioa to jakaś pomyłka w wykonywaniu usług.Tutaj prócz w miaręnowoczesnego i ładnego wnętrza oraz czystości, wszystko jest na "nie":-nie da się zarejestrować, bo w małej recepcji- poczekalni jest tak duszno, że trzeba zrezygnować i wyjść z kolejki, bo inaczej można stracić przytomność, a napewno cierpliwość,-nie można się zarejestować, bo terminy są albo masakrycznie długie ,albo już ich nie ma na ten rok,-nie mozna telefonicznie się zarejestrować, bo trzeba przyjść osobiście ze skierowaniem.Ja stałam w długiej kolejce, przede mną dwie osoby i za mną też dwie soby- zostaliśmy odprawieni z kwitkiem. W moim przypadku kiedy w styczniu pytałam o termin do laryngologa usłyszałam, że "pytać w połowie lutego", jak zadzwoniłam w połowie lutego, to kazano mi przyjść osobiście, nikt nie poinformował mnie podczas tej rozmowy, że sprawa jest nieaktualna, bo..., a jak przyszłam na drugi dzień osobiście i wyczekałam sie w kolejce, usłyszałam, że brak jest terminów już na cały marzec, a na kwiecień nie ma zapisów, bo nie wiadomo jak pani doktor będzie pracować. Na pytanie jednej z pań z kolejki jak mamy sie dowiedzieć, usłyszeliśmy odpowiedź " dzwonić", pytamy kiedy dzwonić, odpowiedź" codziennie". Kurcze chyba coś nie tak, bo jak dzwonić codziennie, skoro nie zapisują na telefon, i jak dzwonić codziennie, skoro tylko 2 razy w tygodniu jest laryngolog i jego świta w postaci dwóch pielęgniarek, które wyłącznie tylko one mają wgląd do listy zapisów? Jak nadążyć za tym systemem i jak dbać o zdrowie, skoro to jedyny laryngolog w tym mieście, któremu spokojnie można powierzyć swoje ciało?
Ta przychodnioa to jakaś pomyłka w wykonywaniu usług.Tutaj prócz w miaręnowoczesnego i ładnego wnętrza oraz czystości, wszystko jest na "nie":-nie da się zarejestrować, bo w małej recepcji- poczekalni jest tak duszno, że trzeba zrezygnować i wyjść z kolejki, bo inaczej można stracić przytomność, a napewno cierpliwość,-nie można się zarejestować, bo terminy są albo masakrycznie długie ,albo już ich nie ma na ten rok,-nie mozna telefonicznie się zarejestrować, bo trzeba przyjść osobiście ze skierowaniem.Ja stałam w długiej kolejce, przede mną dwie osoby i za mną też dwie soby- zostaliśmy odprawieni z kwitkiem. W moim przypadku kiedy w styczniu pytałam o termin do laryngologa usłyszałam, że "pytać w połowie lutego", jak zadzwoniłam w połowie lutego, to kazano mi przyjść osobiście, nikt nie poinformował mnie podczas tej rozmowy, że sprawa jest nieaktualna, bo..., a jak przyszłam na drugi dzień osobiście i wyczekałam sie w kolejce, usłyszałam, że brak jest terminów już na cały marzec, a na kwiecień nie ma zapisów, bo nie wiadomo jak pani doktor będzie pracować. Na pytanie jednej z pań z kolejki jak mamy sie dowiedzieć, usłyszeliśmy odpowiedź " dzwonić", pytamy kiedy dzwonić, odpowiedź" codziennie". Kurcze chyba coś nie tak, bo jak dzwonić codziennie, skoro nie zapisują na telefon, i jak dzwonić codziennie, skoro tylko 2 razy w tygodniu jest laryngolog i jego świta w postaci dwóch pielęgniarek, które wyłącznie tylko one mają wgląd do listy zapisów? Jak nadążyć za tym systemem i jak dbać o zdrowie, skoro to jedyny laryngolog w tym mieście, któremu spokojnie można powierzyć swoje ciało?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.