Korzystając z usług Parku Wodnego w Sopocie miałem nieodparte wrażenie należytej obsługi przez Personel. Przy wejściu Pani Ekspedientka była bardzo mila, używała zwrotów grzecznościowych. W pomieszczeniu panował przytulny klimat i porządek. Cena za godzinę i biletu ulgowego bardzo mi odpowiadała, myślę, że za tak dużo atrakcji to cena nie jest wygórowana. Najbardziej podobała mi się ''Dzika rzeka''. Niezapomniane przeżycia. Ratownicy widziani na terenie całego parku wodnego. Na pewno tam wrócę.

Na dzień dziecka wybraliśmy się do Aqua Parku, ludzi w recepcji nie było dużo i szybko dostaliśmy się do środka. Szybkie przebieranie i do wejścia. Pierwszy problem to łazienka męska, nie ciekawy zapach, brudna toaleta i nie działające wszystkie natryski. Weszliśmy a basen i pierwsze spostrzeżenie, drewniane leżaki, które dawały fajny klimat zamienione na plastiki bez wyrazu. Dzieciaki bawiły się super, mimo kolejki na zjeżdżalnie i przepychanek przy niektórych atrakcjach. Czas poleciał szybko. Problemem jest też spora ilość chloru, jak wracam do domu to muszę się wykapać bo zapach chloru jest wszędzie. No i cena jest także wysoka, muszę przyznać, ze drogi jest ten Aquapark i w zamian nie oferuje zbyt wiele.

Odwiedziliśmy z żoną strefę saun. Miłe miejsce. Dobrze wyposażone i sprawiające wrażenie względnie czystego. Wystąpił jednak problem. Problem zachowania obsługi. Jedną z saun, które odwiedzaliśmy była sauna błotna. Pani z obsługi wprowadziła nas do środka i przedstawiła rodzaje błota stosowane w trakcie zabiegu. Następnie zapowiedziała, że możemy spokojnie cieszyć się zabiegiem, że nikt nie będzie przeszkadzać i jedyną osobą, która przyjdzie będzie ona, gdy będzie wyłączać saunę. Do sauny chodzi się po to, by odpocząć i zregenrować siły. Do zachowań niedozwolonych etykietą należy głośne zachowanie i przeszkadzanie. W chwilę po tym jak pani wyszła zaczęliśmy nakładać warstwę błota starając się uniknąć pomyłek (każda kupka do innej części ciała). Cieszyliśmy się przez chwilę spokojem i relaksem. Chwilę - bo po niespełna minucie pierwszy raz otworzyły się drzwi i ktoś z pracowników wszedł do pomieszczeń komplesku tej sauny grzebać w szafkach. W chwilę po wyjściu pierwszego pojawił się drugi pracownik. Nie wiem, czy to ten, czy może byli jeszcze następni, ale ostatni nawet nie zamknął dobrze drzwi zewnętrznych. Jakkolwiek dyskomfort wywołany pielgrzymkami do szafek kretyńsko zlokalizowanych wewnątrz kompleksu minął po wejściu do właściwego pomieszczenia sauny, to niezadowolenie z jakości obsługi i niskich standardów zachowań personelu powinno być rozważone przez zarząd firmy celem zmiany procedur i lokalizacji szafek.