Planując zakupy na weekend zatrzymałem się (po raz pierwszy w życiu) w sklepie Kmicic w Zawierciu. Bardzo ważna była dla mnie informacja, że w sklepie zapłacę kartą - miałem tylko 10 zł gotówki. Lista zakupów tradycyjna tj. artykuły ogólnospożywcze, warzywa, wędliny, alkohol. Wygląd sklepu (z zewnątrz) przypominał lata 80-te, jednak dość duża powierzchnia handlowa i spory asortyment zapowiadał udane zakupy. Sklep jest podzielony na cztery części - duża hala sprzedażowa ogólnospożywcza i trzy osobne stanowiska z alkoholem, warzywami oraz mięsem/wędlinami. Zakupy zaczynam od hali ogólnospożywczej. Wybór towarów dość duży, jednak rozmieszczenie produktów tej samej grupy w różnych częściach sklepu - trochę komplikuje zakupy i denerwuje. Kilka produktów w koszyku i kolejka do kasy....5 osób w kolejce i jedna czynna kasa. Nie bardzo rozumiem dlaczego inne kasy są zamknięte a na terenie sklepu - jedna pani wykłada towar a dwie pilnują, by klient niczego nie ukradł (zresztą w sposób mało dyskretny). Po 10 minutach jestem obsługiwany przy kasie, podaję pani kartę i uzyskuję informację - że możliwość płatności kartą jest przy innej kasie (była taka informacja - jednak kartka była mało widoczna - a kasa nieczynna). Proszę kasjerkę, by przeszła z moją kartą do terminala na sąsiedniej kasie. Jednak uzyskuję odpowiedź - że to nie jej obowiązek i zawoła koleżankę. Przekładam swoje zakupy na sąsiednią kasę i czekam ok. 5 minut na przyjście nowej kasjerki. W tym czasie trochę narzekam na obsługę i otrzymuję informacje od personelu, że przecież nikt mnie nie zmusza do robienia zakupów w tym sklepie. Kasjerka zlicza moje towary 18,70 zł - daję kartę i okazuje się że płatność kartą......od 20 zł. Udaję się na stanowisko alkoholowe dokupić wino do rachunku - niestety pomimo, że to ten sam sklep alkohol tylko na stoisku alkoholowym. Rezygnuję z zakupów spożywczych - przechodzę na stanowisko alkoholowe - proszę o wino - koszt 20 zł bez kilkudziesięciu groszy i ...tak jak poprzednio płatność kartą od 20 zł. Jestem coraz bardziej zniesmaczony. Pani kasjerka informuje mnie, że sklep płaci prowizję od każdej transakcji i stąd ten limit - ale mogę coś dokupić i po problemie. Rezygnuję jednak, zmuszony sztucznie do powiększenia swoich zakupów. Idę na stanowisko mięsne - tu planowałem największe zakupy - brak możliwości płatności kartą.... zamiast zakupów na poziomie 50 zł - kupuję wędlinę za 4, zł (mam tylko 10 zł gotówki. 5,4 zł zostawiłem na stanowisko warzywne gdzie także nie mogłem zapłacić kartą. Podsumowując: 1. sklep drogi - godziny otwarcia dość krótkie (sobota do 13, niedziela nieczynne) nie rekompensują tego.2. Merchandising na niskim poziomie - towary rozmieszczone mało logicznie, słabe oświetlenie - w niektórych częściach sklepu panuje ponury półmrok.3. Większość obsługi zajmuje się "pilnowaniem klientów" a nie obsługą4. Brak lub utrudniona płatność kartą.6. Błoto - pomimo śniegu na zewnątrz - podłogę można było lepiej utrzymać.7. Niemiła obsługa, której obroną jest zdanie - nie musi pan tu kupować.NAJGORSZE JEST NATOMIAST TO, ŻE SĄ CZTERY CZĘŚCI SKLEPU I... BY ZROBIĆ ZAKUPY: MIĘSO, WARZYWA, OGÓLNOSPOŻYWCZE, ALKOHOL - TRZEBA STAĆ W 4 KOLEJKACH - JA OK. 25 MINUT W SUMIE.Przyzwyczajony do lepszych standardów przez chwilę myślałem, że jestem w ukrytej kamerze. To najgorzej zarządzany sklep z jakim w mojej karierze klienta miałem styczność. Chciałem zrobić zakupy za ok. 100 a zrobiłem za niecałe 10 zł. Zarządzającym gratuluje oszczędności na prowizji z terminala i życzę sukcesów w dalszym handlu. Dodam tylko, że w najbliższej okolicy znajdują się duże delikatesy oraz LIDL i Biedronka.