Dnia 06-11-2012 udałam się na Rynek w Miliczu celem zakupu lokówki. Moją uwagę przykuł sklep MarWat, który mieści się w samym centrum, niedaleko miejsc parkingowych. Z zewnątrz sklep jest oklejony kolorami czerwieni. Wnętrze jest niewielkie, lecz ku mojemu zdziwieniu miejsce jest bardzo dobrze zagospodarowane urządzeniami wielkogabarytowymi. Małe urządzenia natomiast skupione są w czystych niewielkich gablotach lub półkach. Lokówki, które były moim celem, były w miejscu widocznym, poukładane jedna na drugiej. Ekspedientka po kilku minutach mojego postoju odważyła się podejść i zainteresować się moją osobą. Oczywiście pokazała mi towar, który mnie interesował, tylko rozpoczęła od najtańszego i niezbyt okazałego. Sklep jest dobrze oświetlony dlatego na półce udało mi się zauważyć lepszej jakości urządzenie. Po zainteresowaniu się daną rzeczą, ekspedientka stwierdziła, że posiada ten egzemplarz tylko na wystawie. Dopiero po prośbach i interwencji okazało się jednak, że jest jeszcze jedna nowa sztuka. Opakowanie musiałam rozpakować sama i poprosić o sprawdzenie urządzenia. W sklepie nie zauważyłam żadnego kosza na śmieci, dlatego też resztki z opakowania musiały zostać na ladzie. Po rezygnacji z zakupu Pani nie okazała zadowolenia i nie zachęciła do ponownego przyjścia.Podsumowując, sklep, który mieści się w centrum i posiada pewną siłę przebicia i różnorodności w towarze, który z zewnątrz przykuwa uwagę przechodniów, powinien postarać się o obsługę bardziej rozgarniętą, znającą się na metodach marketingu oraz o większe wyeksponowanie małego towaru.