Kupuję tutaj co jakiś czas chleb wiejski dla babci. Wyboru nie ma żadnego. Zawsze tylko jeden, lub dwa, w ostateczności trzy rodzaje chleba i nic więcej. Żadnych bułek, rogali, pączków itp. Czasem zdarzą się pojedyncze sztuki. Puste półki aż straszą. Nie wiem, po co w ogóle są, skoro jedyny chleb, jaki jest leży w koszykach, gdzieś pod ladą. Za to zawsze świeży i cieplutki. I sprzedawczyni śmieszna. Ktokolwiek przychodzi, zawsze sobie żartuje i wszyscy są uśmiechnięci. Czymś trzeba nadrabiać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.