Wieczora pora, przechodząc okolicami Plant rozglądałam się za czynnym sklepem spożywczym, chciałam kupić cokolwiek do "przekąszenia" typu drożdżówka, ciastko i coś do picia. Jedyne miejsce czynne to sklep ALbi Market ukryty między księgarniami na Podwalu. Ruch niewielki w środku. Postanawiam zorientować się czy jest coś z pieczywa cukierniczego, owszem wyłożone zaraz przy wejściu na ladzie w wiklinowym koszyku pakowane w woreczek pizze do podgrzania, pączki (wyglądające niestety niezbyt świeżo po całym dniu, raczej jak wielka kula tłuszczu nie pierwszej jakości, widzę tez ostatnie dwie drożdżówki zapakowane w woreczek, ale z zakupem postanawiam zaczekać). Być może na sali sprzedaży, tam gdzie jest pieczywo znajdę coś odpowiedniego dla dziecka. Rozglądam się po sklepie, towar poukładany na półkach asortymentem - dla kogoś kto jest tutaj pierwszy raz nie trudno odnaleźć poszukiwaną rzecz. Ceny starannie podane w formie karteczek pod opakowaniami. Na stoisku z pieczywem jednak nie ma nic z pieczywa cukierniczego. Zaglądam jeszcze do lady chłodniczej - gotowe kanapki pakowane przez firmę cateringową wyglądają ciekawie, jednak gdy widzę cenę nie decyduję się na zakup, data przydatności jak najbardziej odpowiednia, czytam z metki dane producenta i rzuca mi się w oczy druga cena - 3,95 /kolorowa naklejka z metkownicy/, a druga strona folii prawie 12 zł. Czyli ktoś z pracowników pomylił i poprzyklejał dwie różne ceny. Postanawiam wziąć do kasy, najwyżej ni zdecyduję się na zakup. Biorę też drożdżówkę, bowiem dziecko się decyduje - wybieramy tą, która nie wiadomo z czym jest w środku, sprzedawczyni z kasy gdy pytamy nie wie, czy jest w środku dżem czy np. masa budyniowa. Po drodze na półce ze słodyczami wybieramy jeszcze dwa wafelki /bardzo duży wybór słodyczy typu wafle/ i coś do picia. Uwagę moją zwróciła półka z tzw. asortymentem słodyczy z Czech, Słowacji /oryginalne czekolady, wafle,batony/, ceny jednak dużo większe gdyby porównać z tym co kupuje się na miejscu w tych krajach. Dobrze wiedzieć, że jest takie miejsce w Krakowie gdzie można dostać takie artykuły. Transakcja przy kasie sprawna, paragon wydany, reklamówka jednorazówka dostępna. Sklep uważam, że był dobrze zaopatrzony jak na miejsce w centrum, a zwłaszcza późną porę. Jednak trochę niestaranności co do cen zobaczyłam od razu przy pierwszej wizycie, biorąc do ręki gotowe kanapki.
Wieczora pora, przechodząc okolicami Plant rozglądałam się za czynnym sklepem spożywczym, chciałam kupić cokolwiek do "przekąszenia" typu drożdżówka, ciastko i coś do picia. Jedyne miejsce czynne to sklep ALbi Market ukryty między księgarniami na Podwalu. Ruch niewielki w środku. Postanawiam zorientować się czy jest coś z pieczywa cukierniczego, owszem wyłożone zaraz przy wejściu na ladzie w wiklinowym koszyku pakowane w woreczek pizze do podgrzania, pączki (wyglądające niestety niezbyt świeżo po całym dniu, raczej jak wielka kula tłuszczu nie pierwszej jakości, widzę tez ostatnie dwie drożdżówki zapakowane w woreczek, ale z zakupem postanawiam zaczekać). Być może na sali sprzedaży, tam gdzie jest pieczywo znajdę coś odpowiedniego dla dziecka. Rozglądam się po sklepie, towar poukładany na półkach asortymentem - dla kogoś kto jest tutaj pierwszy raz nie trudno odnaleźć poszukiwaną rzecz. Ceny starannie podane w formie karteczek pod opakowaniami. Na stoisku z pieczywem jednak nie ma nic z pieczywa cukierniczego. Zaglądam jeszcze do lady chłodniczej - gotowe kanapki pakowane przez firmę cateringową wyglądają ciekawie, jednak gdy widzę cenę nie decyduję się na zakup, data przydatności jak najbardziej odpowiednia, czytam z metki dane producenta i rzuca mi się w oczy druga cena - 3,95 /kolorowa naklejka z metkownicy/, a druga strona folii prawie 12 zł. Czyli ktoś z pracowników pomylił i poprzyklejał dwie różne ceny. Postanawiam wziąć do kasy, najwyżej ni zdecyduję się na zakup. Biorę też drożdżówkę, bowiem dziecko się decyduje - wybieramy tą, która nie wiadomo z czym jest w środku, sprzedawczyni z kasy gdy pytamy nie wie, czy jest w środku dżem czy np. masa budyniowa. Po drodze na półce ze słodyczami wybieramy jeszcze dwa wafelki /bardzo duży wybór słodyczy typu wafle/ i coś do picia. Uwagę moją zwróciła półka z tzw. asortymentem słodyczy z Czech, Słowacji /oryginalne czekolady, wafle,batony/, ceny jednak dużo większe gdyby porównać z tym co kupuje się na miejscu w tych krajach. Dobrze wiedzieć, że jest takie miejsce w Krakowie gdzie można dostać takie artykuły. Transakcja przy kasie sprawna, paragon wydany, reklamówka jednorazówka dostępna. Sklep uważam, że był dobrze zaopatrzony jak na miejsce w centrum, a zwłaszcza późną porę. Jednak trochę niestaranności co do cen zobaczyłam od razu przy pierwszej wizycie, biorąc do ręki gotowe kanapki.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.