Przykro mi, ale muszę dać bardzo negatywną opinię - jak nigdy. Moja mama pojechała na czwartą i na szczęście ostatnią chemię. Został otworzony nowy budynek. Myślałam, że dzięki temu wszystko pójdzie sprawniej, że nie będzie tam siedzieć 6 godzin. Niestety jednak okazało się, że siedziała tam 10 godzin. Kto by pomyślał, że w tych czasach tyle czekać na chemię. Paranoja. Mają tam wielki bałagan, a miałam takie dobre zdanie na temat tego szpitala.

Niestety, ale muszę opisać tą przykrą sytuację. Pojechałam z mamą na chemię, pomijając to, miała iść do sekretariatu po zwolnienie lekarskie. Szanowna Pani z sekretariatu, poinformowała nas, że nie wypisze nam zwolnienia, bo nie ma druczków. My oczywiście oburzyłyśmy się całą sytuacją, bo mamie kończyło się zwolnienie dzień później. Pani kazała nam iść do nowego budynku. Okazało się, że tam nie wypisują zwolnień i mamy wrócić do sekretariatu i powiedzieć, że bloczki tam są. Wróciłyśmy więc, a wtedy dopiero Pani łaskawie zaczęła je szukać. Oczywiście wypisała. Co to ma być, żeby latać za zwolnieniem lekarskim, a Pani siedząca sobie w biurze nawet nie poszukała tych bloczków, bo jej się nie chciało ruszyć 4 liter z krzesła! Paranoja, a miałam takie dobre zdanie o tym szpitalu.

Ciężko jest opisywać takie miejsca, ale muszę. Zarówno lekarze jak i pielęgniarki, w ogóle cały personel jest naprawdę profesjonalny. Wszyscy są przyjaźnie nastawieni do pacjentów. Moja mama musiała przyjechać ściągnąć chłonkę, ponieważ w Gryficach jej tego nie zrobili. Nawet w sobotę nie było problemu, żeby to zrobić. Pełen profesjonalizm.