Będąc w Białogardzie udałam się na zakupy do sklepu odzieżowego "Moodo". Gdy weszłam do środka powiedziałam dzień dobry, na które nikt z pracowników nie odpowiedział. W pomieszczeniu było ok 8 Klientów oraz 2 pracowników. Jednak po chwili w sklepie zostałam tylko ja. Na półkach i wieszakach panował nieporządek. Podłoga była brudna, a wystawa przed sklepem z pewnością nie zachęcała do zakupów ( wystawa ciuchów mało atrakcyjna, miejscami było widać opadnięty tynk z brudnych ścian i co ważne okna czystością także nie grzeszyły). Po kilku minutach rozglądania się po sklepie w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego sweterka na nadchodzącą jesień nie doczekałam się zainteresowania ze strony personelu. Dlatego sama podeszłam do Pracownika z zapytaniem czy Pani mogłaby mi pomóc w znalezieniu ciekawego sweterka. Pani odpowiedziała ze jest tylko to co widać i wróciła do swoich "obowiązków". Ze smutkiem a zarazem zdziwieniem na twarzy udałam się do stojaków z odzieżą. Ku mojemu zdziwieniu Pracownik podszedł do mnie z jednym sweterkiem. Poszłam go przymierzyć jednakże był za duży, więc udałam się do tego samego pracownika z zapytaniem o mniejszy rozmiar. Uzyskałam go. Poprosiłam także o jakiś dodatek do tego sweterka. Pracownik zaproponował mi koszulkę pod sweterek. Ja jednak miałam na myśli jakiś wisiorek bądź apaszkę lub broszkę. Po tych nieudanych zakupach udałam się do wyjścia gdzie już zostałam pożegnana przez jednego z pracowników. Niestety minie długi czas nim odważę się odwiedzić to miejsce po raz kolejny.