Lubię chodzić po górach i często korzystam ze schronisk. Będąc na Babiej Górze zeszłam do Schroniska Markowe Szczawiny. Kiedyś to była drewniana chatka o urokliwym klimacie. Teraz to jak extra hotel łazienkami w pokojach. Na stołówce aż głupio wyciągnąć swój prowiant. Kiedyś to w schroniskach prosiło się o wrzątek i każdy zajadał swoje kanapki. Teraz dania gorące, bogate menu niczym w restauracjach. Szkoda, bo to wszystko miało swój urok.
Lubię chodzić po górach i często korzystam ze schronisk. Będąc na Babiej Górze zeszłam do Schroniska Markowe Szczawiny. Kiedyś to była drewniana chatka o urokliwym klimacie. Teraz to jak extra hotel łazienkami w pokojach. Na stołówce aż głupio wyciągnąć swój prowiant. Kiedyś to w schroniskach prosiło się o wrzątek i każdy zajadał swoje kanapki. Teraz dania gorące, bogate menu niczym w restauracjach. Szkoda, bo to wszystko miało swój urok.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.