Z racji, że zauważyłam, że kończy mi się mleczko do demakijażu a nie byłam z niego zbytnio zadowolona postanowiłam wstąpić do drogerii po kosmetyk innej firmy tym razem. Na drzwiach sklepu wisiał plakat informujący, że przy zakupie powyżej 10 zł produktów z firmy Bielenda krem do rąk zostanie dołączony gratis. W drogerii nie było innych klientów, przy kasie także nikogo nie widziałam, ale na sklepie znajdowała się pracownica, ponieważ było ja słychać, a po chwili wychyliła się zza regału i znikła. Niestety w żaden sposób nie zostałam powitana, ani też nie zaoferowano mi pomocy, a stałam tam dłuższa chwilę bo interesowały mnie kosmetyczki w gablotce, a nigdzie nie widziałam ich cen. Idąc dalej zauważyłam, że produkty z Bielendy są w niższych, promocyjnych cenach. Po krótkim namyśle wybrałam nowy płyn do demakijażu i postanowiłam jeszcze rozejrzeć się po sklepie, gdzie można było spotkać kilka innych ciekawych promocji, np. tuszów z Astora. W międzyczasie do sklepu weszły dwie inne klientki i poprosiły pracownicę pomoc i poradę w doborze kremu do twarzy. Kiedy klientki się zastanawiały ja ustawiłam się przy kasie. Po chwili podeszła do niej pracownica, obsłużyła mnie bez słowa, wydała resztę, oraz paragon.
Z racji, że zauważyłam, że kończy mi się mleczko do demakijażu a nie byłam z niego zbytnio zadowolona postanowiłam wstąpić do drogerii po kosmetyk innej firmy tym razem. Na drzwiach sklepu wisiał plakat informujący, że przy zakupie powyżej 10 zł produktów z firmy Bielenda krem do rąk zostanie dołączony gratis. W drogerii nie było innych klientów, przy kasie także nikogo nie widziałam, ale na sklepie znajdowała się pracownica, ponieważ było ja słychać, a po chwili wychyliła się zza regału i znikła. Niestety w żaden sposób nie zostałam powitana, ani też nie zaoferowano mi pomocy, a stałam tam dłuższa chwilę bo interesowały mnie kosmetyczki w gablotce, a nigdzie nie widziałam ich cen. Idąc dalej zauważyłam, że produkty z Bielendy są w niższych, promocyjnych cenach. Po krótkim namyśle wybrałam nowy płyn do demakijażu i postanowiłam jeszcze rozejrzeć się po sklepie, gdzie można było spotkać kilka innych ciekawych promocji, np. tuszów z Astora. W międzyczasie do sklepu weszły dwie inne klientki i poprosiły pracownicę pomoc i poradę w doborze kremu do twarzy. Kiedy klientki się zastanawiały ja ustawiłam się przy kasie. Po chwili podeszła do niej pracownica, obsłużyła mnie bez słowa, wydała resztę, oraz paragon.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.