Posiadając psa trzeba brać na siebie odpowiedzialność, aby nasz pupil w odpowiednim czasie korzystał z oferowanych szczepień oraz okresowych kontroli jak i badań. Jestem właścicielem suczki Shih tzu, która jest młodym szczeniaczkiem. Z informacji od sprzedającego dowiedziałem się, że pies ma za sobą szczepienia, ale jak to w praktyce bywa lepiej dmuchać na zimne. Udałem się do gabinetu weterynaryjnego po wcześniejszym umówieniu się na wizytę, celem kontroli prawidłowego rozwoju mojej suczki o imieniu Sonia. Przed gabinetem jak i w środku panował porządek brak sierści czy też włosów po poprzednich psach, czy też innych cieczy na podłodzę. Młoda kobieta w wieku 25 lat z ciemnymi włosami ubrana w biały długi fartuch, która sprawowała funkcję weterynarza od razu przywitała się z Sonia - wkońcu to ona jest jej klientką a następnie ze mną. Kobieta poprosiła o książeczkę zdowia psa oraz wypytała mnie o zaobserwowane podejrzane zachowanie Soni. Następnie przygotowała ostatnią z obowiązkowych szczepionek na ktore powinna być zaszczepiona - wściekliznę. Kobieta muszę przyznać ma podejście do zwierząt ponieważ Sonia nawet nie poczuła wskrzykniętej szczepionki. Sam gabinet jeżeli chodzi o wystrój muszę określić na bardzo skomy, na ścianie kilka dyplomów oraz certyfikatów potwierdzających zdobyte doświadczenie, metraż gabinetu określam na bardzo mały, ale bardzo dobrze wyposarzony m.in. w stolik na którym przyjmowane są zwierzęta czysty, dezynfekowany po zakończonej obsłudze, stanowisko z lekami jak i maściami oraz stanowisko przy którym można również wykąpać pupila. Po zakończonym szczepieniu Pani weterynarz podarowała Soni małą chrupkę za odwagę przy szczepieniach, a mi rachunek do zapłaty. Po dokonaniu formalności pożegnała mnie miło oraz Sonię zaznaczając jednak odwiedzanie gabinetu w celu kontroli wagi jak i wzrostu pupila.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.