Górski Pstrąg

(0.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

W czasie urlopu...
W czasie urlopu w Zakopanem w pierwszy dzień pobytu postanowiliśmy wspólnie ze znajomymi coś zjeść. Zaszliśmy do restauracji "Górski Pstrąg". Po wejściu od razu podszedł do nas kelner zaprowadził do wolnego stolika i podano nam menu.W środku restauracji ciepło, miło i przyjemnie. Słychać było góralską muzykę. iedy przyszło wybrać co zjemy i w karcie zobaczyłam pozycję "pierogi domowe" wiedziałam co zamówię...niestety kiedy je otrzymałam brało mnie na wymioty. Cebula która była na nich śmierdziała i nie wyglądała apetycznie same zaś pierogi tragiczne - ciasto twarde, gumiaste no uwierzcie mi niejadalne - pomyślałam sobie, że równie dobrze mogłam kupić mrożone w Biedronce. Ale pal licho z tym kiedy przyszła kelnerka ok 30 lat i zabierała talerze zapytała czy smakowało...zapytałam więc czy mam być szczera? ona - Oczywiście. Więc powiedziałam ze to jest niejadalne i że niezgodne z tym co pisze w karcie, pierogi domowe smakują i wyglądają zupełnie inaczej. dodałam że na pewno były tez długo mrożone. Wtedy ona:" A co myśli pani że kucharz ma czas codziennie je lepić gościom? Wtedy poprosiłam o rachunek. Gdy odeszła opowiedziała o tej sytuacji innym kelnerkom, a te obrócone w naszą stronę śmiały się w najlepsze. W sumie do dziś nie wiem z czego. Wyszłam oburzona i wiem że nigdy tam moje nogi nie postaną. Nabawiłam się tylko bólu brzucha i niestrawności.

Mamba_1

09.02.2012

Placówka

Zakopane, Krupówki

Nie zgadzam się (0)

Górski Pstrąg

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Górski Pstrąg?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

W czasie urlopu...
W czasie urlopu w Zakopanem w pierwszy dzień pobytu postanowiliśmy wspólnie ze znajomymi coś zjeść. Zaszliśmy do restauracji "Górski Pstrąg". Po wejściu od razu podszedł do nas kelner zaprowadził do wolnego stolika i podano nam menu.W środku restauracji ciepło, miło i przyjemnie. Słychać było góralską muzykę. iedy przyszło wybrać co zjemy i w karcie zobaczyłam pozycję "pierogi domowe" wiedziałam co zamówię...niestety kiedy je otrzymałam brało mnie na wymioty. Cebula która była na nich śmierdziała i nie wyglądała apetycznie same zaś pierogi tragiczne - ciasto twarde, gumiaste no uwierzcie mi niejadalne - pomyślałam sobie, że równie dobrze mogłam kupić mrożone w Biedronce. Ale pal licho z tym kiedy przyszła kelnerka ok 30 lat i zabierała talerze zapytała czy smakowało...zapytałam więc czy mam być szczera? ona - Oczywiście. Więc powiedziałam ze to jest niejadalne i że niezgodne z tym co pisze w karcie, pierogi domowe smakują i wyglądają zupełnie inaczej. dodałam że na pewno były tez długo mrożone. Wtedy ona:" A co myśli pani że kucharz ma czas codziennie je lepić gościom? Wtedy poprosiłam o rachunek. Gdy odeszła opowiedziała o tej sytuacji innym kelnerkom, a te obrócone w naszą stronę śmiały się w najlepsze. W sumie do dziś nie wiem z czego. Wyszłam oburzona i wiem że nigdy tam moje nogi nie postaną. Nabawiłam się tylko bólu brzucha i niestrawności.