W panujące w ostatnich dniach mrozy udałam się do chińskiej restauracji w nadziei, że potrawy tam serwowane choć trochę mnie rozgrzeją. Aby dostać się do restauracji należało pokonać dość strome i niewystarczająco oświetlone schody z wyglądu do złudzenia przypominające przeciwpożarowe. U szczytu wspinaczki napotkałam nieoznakowane drzwi a za nimi również mało charakterystyczny korytarz. Wiedziona jedynie intuicją dotarłam do sali głównej. Wnętrze było bardzo nastrojowe, utrzymane w stylizacji innych chińskich restauracji. podłoga i wyposażenie sali było czyste, schludne. Klientów mało- prócz mnie widziałam dwie pary przy stolikach.
Na pojawienie się pani kelnerki czekałam około pięciu minut. W trakcie przyjmowania zamówienia pani nie była wystarczająco skupiona na mnie, czekała jedynie o co poproszę. Na ogólne pytanie co poleciłaby do zjedzenia odpowiedziała, że nie wie na co mam ochotę. Mówiła szybko, mało zrozumiale. Karta dan była bardzo bogata, a większość nazw potraw dość tajemnicza. Po złożeniu zamówienia poprosiłam o coś do picia.
Na moje danie czekałam około 15 minut i dotarło ono do mnie w chwilę po usłyszeniu dzwonka kuchenki mikrofalowej. Otrzymana porcja była mała, podana nieapetycznie- kulka ryżu była posklejana, wysuszona. Sztućce zostały położone po przeciwnej stronie stołu niż siedziałam. Całe danie moim zdaniem bardzo przesolone, mało podobne do tych serwowanych w innych tego typu restauracjach.
20 minut przed zamknięciem lokalu poprosiłam o jeszcze jeden sok i tu napotkałam na zdecydowany opór pani kelnerki. Powiedział, że zaraz zamykają i prosi abym już nic nie zamawiała. Poprosiłam zatem o rachunek, zapłaciłam i nie pożegnana przez nikogo wyszłam.
Schody, po których należało ostrożnie zejść nadal były ciemne i mało komfortowe.
Ogólne wrażenie z wizyty w restauracji negatywne. Potrawy choć to rzecz gustu mnie nie smakowały. Obsługa mało zainteresowana klientem, zamiast tego bardzo pilnująca, aby ten szybko zjadł i wyszedł.
Jedyne co sympatyczne to wygląd i wystrój miejsca, ale tylko wewnątrz, bo wejście/wyjście jak z horroru.
W panujące w ostatnich dniach mrozy udałam się do chińskiej restauracji w nadziei, że potrawy tam serwowane choć trochę mnie rozgrzeją. Aby dostać się do restauracji należało pokonać dość strome i niewystarczająco oświetlone schody z wyglądu do złudzenia przypominające przeciwpożarowe. U szczytu wspinaczki napotkałam nieoznakowane drzwi a za nimi również mało charakterystyczny korytarz. Wiedziona jedynie intuicją dotarłam do sali głównej. Wnętrze było bardzo nastrojowe, utrzymane w stylizacji innych chińskich restauracji. podłoga i wyposażenie sali było czyste, schludne. Klientów mało- prócz mnie widziałam dwie pary przy stolikach.
Na pojawienie się pani kelnerki czekałam około pięciu minut. W trakcie przyjmowania zamówienia pani nie była wystarczająco skupiona na mnie, czekała jedynie o co poproszę. Na ogólne pytanie co poleciłaby do zjedzenia odpowiedziała, że nie wie na co mam ochotę. Mówiła szybko, mało zrozumiale. Karta dan była bardzo bogata, a większość nazw potraw dość tajemnicza. Po złożeniu zamówienia poprosiłam o coś do picia.
Na moje danie czekałam około 15 minut i dotarło ono do mnie w chwilę po usłyszeniu dzwonka kuchenki mikrofalowej. Otrzymana porcja była mała, podana nieapetycznie- kulka ryżu była posklejana, wysuszona. Sztućce zostały położone po przeciwnej stronie stołu niż siedziałam. Całe danie moim zdaniem bardzo przesolone, mało podobne do tych serwowanych w innych tego typu restauracjach.
20 minut przed zamknięciem lokalu poprosiłam o jeszcze jeden sok i tu napotkałam na zdecydowany opór pani kelnerki. Powiedział, że zaraz zamykają i prosi abym już nic nie zamawiała. Poprosiłam zatem o rachunek, zapłaciłam i nie pożegnana przez nikogo wyszłam.
Schody, po których należało ostrożnie zejść nadal były ciemne i mało komfortowe.
Ogólne wrażenie z wizyty w restauracji negatywne. Potrawy choć to rzecz gustu mnie nie smakowały. Obsługa mało zainteresowana klientem, zamiast tego bardzo pilnująca, aby ten szybko zjadł i wyszedł.
Jedyne co sympatyczne to wygląd i wystrój miejsca, ale tylko wewnątrz, bo wejście/wyjście jak z horroru.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.