U Waldka

(2.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Z daleka sklep...
Z daleka sklep nie zachęca. W środku ciut lepiej ale wnętrze też jest zaniedbane, odrapane parapety, ekspozycja towaru nie staranna chaotyczna. kamienna nakrapiana podłoga proteguje wrażenie ponurości. Wspomnienie czasów PRL i tego jak sklepy kiedyś wyglądały. Dziś oczekiwać należało by większej dbałości o aranżację i wystrój ale jak widać nie każda jeszcze firma taki obiera tok myślenia. Sklep prostopadle do okien ma ciąg lad, za ladami regały z towarem. Podział jest na cztery stanowiska z przypisaną do każdego z nich jednoosobową damską obsługą. Panie są ubrane w bistorowe powszechne fartuszki motylki. Kupimy tu zarówno wędliny na wagę jak i co nie co do zjedzenia i wypicia z procentami lub bez. A i deser w postaci ciasta, ciasteczek czy lodów się znajdzie W ofercie są też warzywa odgrodzone taśmą do której przyczepiono kartę formatu A4 z odręczną adnotacją „towar podaje sprzedawca” oraz domowa chemia. Osobiście wolę sklepy samoobsługowe ale cóż mam kilka sprawunków a tu jest mi akurat idealnie po „drodze”. Do personelu nie można mieć raczej zarzutów. Jeden sprzedawca uśmiechnięty na drugim stoisku bardziej ponury i antypatyczny. Ot typowy spożywczo przemysłowy sklep. Przeciętny, wybór na małe zakupy zadawalający z cenami na umiarkowanym rozsądnym poziomie.

zarejestrowany-uzytkownik

11.01.2012

Placówka

Warszawa, Skoczylasa 10/12

Nie zgadzam się (2)

U Waldka

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż U Waldka?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Z daleka sklep...
Z daleka sklep nie zachęca. W środku ciut lepiej ale wnętrze też jest zaniedbane, odrapane parapety, ekspozycja towaru nie staranna chaotyczna. kamienna nakrapiana podłoga proteguje wrażenie ponurości. Wspomnienie czasów PRL i tego jak sklepy kiedyś wyglądały. Dziś oczekiwać należało by większej dbałości o aranżację i wystrój ale jak widać nie każda jeszcze firma taki obiera tok myślenia. Sklep prostopadle do okien ma ciąg lad, za ladami regały z towarem. Podział jest na cztery stanowiska z przypisaną do każdego z nich jednoosobową damską obsługą. Panie są ubrane w bistorowe powszechne fartuszki motylki. Kupimy tu zarówno wędliny na wagę jak i co nie co do zjedzenia i wypicia z procentami lub bez. A i deser w postaci ciasta, ciasteczek czy lodów się znajdzie W ofercie są też warzywa odgrodzone taśmą do której przyczepiono kartę formatu A4 z odręczną adnotacją „towar podaje sprzedawca” oraz domowa chemia. Osobiście wolę sklepy samoobsługowe ale cóż mam kilka sprawunków a tu jest mi akurat idealnie po „drodze”. Do personelu nie można mieć raczej zarzutów. Jeden sprzedawca uśmiechnięty na drugim stoisku bardziej ponury i antypatyczny. Ot typowy spożywczo przemysłowy sklep. Przeciętny, wybór na małe zakupy zadawalający z cenami na umiarkowanym rozsądnym poziomie.