WRACJAJĄC Z CZĘSTOCHOWY POSTANOWIŁAM SIĘ ZATRZYMAĆ W SKLEPIE Z OZDOBAMI ŚWIĄTECZNYMI LIMBA. NA PARKINGU SPORO MIEJSCA. DO ZAMKNIĘCIE BYŁO JESZCZE 30 MINUT. JEDNAK KIEDY WESZŁAM DO ŚRODKA, KILKA PAŃ Z OBŁUGI ZABIŁO MNIE WZROKIEM, POCZUŁAM SIĘ JAK INTRUZ. NA KILKA OSÓB MOŻE DWIE ODPOWIEDZIAŁY PRZYWITANIEM, JEDNAK WSZYSKIE STAŁY W GRUPIE I KIEDY CHCIAŁAM COŚ DOPYTAĆ MUSIAŁAM PRZEJŚĆ PRZEZ CAŁY SKLEP DO UTWORZONEJ GRUPKI, PONIEWAŻ NIKT NIE ZAINTERESOWAŁ SIĘ MNĄ. OBSŁUGA RÓWNIEŻ NIE WYKAZAŁA SIĘ WIEDZĄ CO DO ASORTYMENTU, PONIEWAŻ KIEDY ZAPYTAŁAM O INNY KOLOR OZDOBY, CZĘŚĆ OSÓB POTWIERDZIŁO, ŻE JEST INNY KOLOR, CZĘŚĆ, ŻE ZOSTAŁ TYLKO TEN. OGÓLNIE WYBÓR ASORTYMENTU JEST DUŻY, ALE WIELE OZDÓB MA CHARAKTER KICZU Z WYSOKĄ CENĄ, A SKLEP MIMO, ŻE MIAŁ DUŻĄ POWIERZCHNIĘ, TO PRZESYT OZDÓBEK UTRUDNIAŁ PORUSZANIE SIĘ PO SKLEPIE. PANI W KASIE TEŻ NIE BYŁA MIŁA, A WYDAJĄC RESZTĘ, POMYLIŁA SIĘ NA MOJĄ NIEKORZYŚĆ.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.