Tesco zaoferowało bardzo ciekawą i korzystną promocję mięs, o której dowiedziałam się z gazetki reklamowej i postanowiłam udać się na większe zakupy mięsa, jednak przy stanowisku przewidziano duże zainteresowanie ofertą i przy stosiku widniała informacja, że można zakupić max. 5kg jednego rodzaju mięsa. Zakupiłam karkówkę wieprzową bez kości, która była pakowana w paczki ok. 2 kg i luzem, gdzie pracownica mogła kawałek odkroić. Cena paczki wynosiła za kg 12,49 zł czyli można było zaoszczędzić 5,50 zł w porównaniu z cena sprzed promocji. Zaopatrzyłam się także w filety z kurczaka w cenie 12,99 zł za kg. Idąc w kierunku pieczywa usłyszałam komunikat w głośnikach, że można zakupić świeżo wypieczone bułki, które faktycznie były jeszcze ciepłe kiedy pakowałam je do torebki. Przy kasie ekspedientka zapytała czy zbieramy znaczki aby dostać rabat na noże i wręczyła nam odpowiednią ilość.
Beznadzieja i totalny bałagan. Pracownicy nie panują nad towarem wszędzie palety i kartony a w dodatku na około 40% produktów brak ceny. Pracownicy odsyłają do czytników.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.