Zacznę od wystroju: typowa karczma góralska z dużą ilością gadżetów: nie wszyscy lubią, ale jak nie lubią to niech szukają innych restauracji bez przymiotnika "regionalna". Mnie się podoba. Jedzenie smaczne: polecam szynkę w sosie grzybowym - wyborna! Bardzo smaczne kiełbaski baranie - porcja większa niż w Owczarni. Natomiast kwaśnica fatalna: niesmaczna, porcja maluśka, a cena szalona. Zamawiane blanszowane warzywa również nie powaliły: bez smaku, wodniste. Obsługa przeciętna, wchodząc do restauracji poczułam się trochę jak intruz - dość długo czekałam na informację czy będzie dla nas wolny stolik, chociaż kilka stolików było pustych bez rezerwacji. Nie uszła mojej uwagi pogarda w oczach kelnera przyjmującego zamówienie przyjaciółki będącej na diecie, zamawiającej jedynie wspomniane warzywa. Na rachunek też czekaliśmy dość długo. W rachunku ujęte koszty dodatkowe po 3 zł od osoby za kapelę góralską, ale to w porządku, informuje o tym tabliczka przy wejściu. Więc następująca refleksja: jesteś miło widzianym klientem, kiedy zamawiasz dużo i słono za to płacisz - wtedy być może jesteś traktowany z większą atencją.

Wysoka klasa Zohylina Wyżnia to wg mnie najlepsza karczma w Zakopanym. Z dala od turystów na Krupówkach można zjeść z klasą. Jedzenie wg mnie bardzo dobre. Polecam zupę borowikową. Kelnerzy odprasowani uśmiechnięci. Zmieniają stereotypy karczm w których najważniejsza jest ilość klientów na godzinę. Rewelacyjnie dopracowany wystrój. Ze smakiem. Brak tandetnych i kiczowatych na siłę ozdobników. Wykrochmalone białe obrusy na drewnianych ławach robią wrażenie. Największą zaletą karczmy jest kapela. W odróżnieniu od większości kapel na Krupówkach tutejsi są chyba najlepszym składem karczmowym. Grają naprawdę dobrze. Przy wejściu do karczmy wisi tabliczka, że podczas grania kapeli góralskiej do rachunku doliczane jest 3 zł. Jak za tą kapelę mogłabym dać znacznie więcej :). Minusem jak dla mnie dość bolesnym są ceny- drogo. Nie na moją kieszeń niestety ;( Ale od czasu do czasu nie mogę sobie odmówić posłuchania mojej ulubionej kapeli i i tak się skuszę na wypad do Zohyliny.