Jakiś czas temu byłam w Kisielicach i widziałam, że buduje się tam jakiś większy market. Ostatnio znowu przejeżdżałam przez to miasto i stwierdziłam, że zajadę do nowo wybudowanego sklepu. Byłam pewna, że zobaczę tam Biedronkę, ewentualnie Lidla, a tam... Polo Economy. Fajnie wiedzieć, że istnieje coś takiego. W sklepie panował straszny bałagan. Było dużo nierozładowanych palet, które stały w różnych zakątkach sklepu i tarasowały przejście. Towar był jakoś dziwnie poukładany, a ceny znajdowały się nie pod półką, jak to zwykle bywa, ale nad. W ogóle to miałam wrażenie, że jestem w Biedronce. Ale strasznie zabałaganionej. Zrobiłam małe zakupy, za które zapłaciłam niewiele. Płaciłam gotówką, ale widziałam, że za zakupy można także zapłacić kartą. Pani kasjerka była uprzejma.
Jakiś czas temu byłam w Kisielicach i widziałam, że buduje się tam jakiś większy market. Ostatnio znowu przejeżdżałam przez to miasto i stwierdziłam, że zajadę do nowo wybudowanego sklepu. Byłam pewna, że zobaczę tam Biedronkę, ewentualnie Lidla, a tam... Polo Economy. Fajnie wiedzieć, że istnieje coś takiego. W sklepie panował straszny bałagan. Było dużo nierozładowanych palet, które stały w różnych zakątkach sklepu i tarasowały przejście. Towar był jakoś dziwnie poukładany, a ceny znajdowały się nie pod półką, jak to zwykle bywa, ale nad. W ogóle to miałam wrażenie, że jestem w Biedronce. Ale strasznie zabałaganionej. Zrobiłam małe zakupy, za które zapłaciłam niewiele. Płaciłam gotówką, ale widziałam, że za zakupy można także zapłacić kartą. Pani kasjerka była uprzejma.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.