Weszłam do sklepu kiedyś lubiłam sekond handy tej sieci. Plusem jest charakterystyczne logo, że odrazu z daleka widać sklep z tej sieci. Podłoga była czysta a stoły z odzieżą według mnie bardzo dobrze ustawione. Wokół ścian były wieszaki. Umeblowanie sklepu pozwalało na swobodne przemieszczanie się po sklepie. Rozejrzałam się za personelem ponieważ w olbrzymiej podręczne damskiej torebce miałam już zakupy z takiego sklepu. Udało mi się przerwać super rozmowę młodej sprzedawczyni z koleżanką, która stała obok Niej. Była zdziwiona po co niby zgłaszam. No paragonu z tamtych zakupów nie miałam więc tym bardziej według mnie należało je zgłosić. A innej możliwości niż przerwanie super ważnej rozmowy nie miałam. Cennik był w pobliżu wagi i był dobrze widoczny. Obeszłam sklep i nic nie wyszukałam dla siebie. Kierując się do wyjścia zauważyłam na wieszaku ciekawy komplet. Plaszczyk oraz sukienkę bez rękawów w kolorze fioletu z materiału jaki jakiś czas temu określano jako spandexs (bardzo wygodny w noszeniu itp). W tym czasie na sali sprzedaży pojawiła się druga ekspedientka. Po sprawdzeniu rozmiaru tego kompletu i wstępnie jego stanu spytałam czy jest na wagę czy wyceniony. Pani podeszła i po chwili powiedziała, że na wagę. spytałam ile może zaważyć. i tu zaczęło się dosłownie przegadywanie. Ponieważ wiedząc jaką kwota dysponuję wolałam najpierw poznać cenę niż mierzyć bez sensu jak nie miałabym tyle pieniędzy. Pani nalegała na mierzenie a cenę to sprawdzimy jak Pani zmierzy. Uf udało mi się doprosić, że chciałabym poznać cenę przed wejściem do przymierzalni. Był to rodzaj kompromisu bo zmierzyłam płaszczyk, ale z całością chciałam udać się do przymierzalni. pani ostatecznie podała cenę ok. 45 zł. według mnie dużo jak na taki sklep. Ale jak na stan kompletu i kolor to gdyby leżął dobrze to bym się skusiła. Weszłam do przymierzalni i się bardzo rozczarowałam bo sukienka była o min. rozmiar za duża. razem z płaszczykiem wyglądało to dziwacznie jak po starszej siostrze. Gdy wyszłam pani odrazu zaczęła nawijać i co fajnie leży? Odpowiedziałam, że niestety za duże- dziękuje. Na co Pani jak za duże to nie problem to można nosić przy za ciasnym byłby problem. Popadła dosłownie w słowotok. Spojrzałam na Nią zdziwiona - podziękowałam i wyszłam. O rany w czasach gdy ciuchów jest całe mnóstwo kupować i chodzić w za dużym co fatalnie wygala to bez sensu. Wiem, trzeba sprzedać i każdy chwyt jest dozwolony!
Weszłam do sklepu kiedyś lubiłam sekond handy tej sieci. Plusem jest charakterystyczne logo, że odrazu z daleka widać sklep z tej sieci. Podłoga była czysta a stoły z odzieżą według mnie bardzo dobrze ustawione. Wokół ścian były wieszaki. Umeblowanie sklepu pozwalało na swobodne przemieszczanie się po sklepie. Rozejrzałam się za personelem ponieważ w olbrzymiej podręczne damskiej torebce miałam już zakupy z takiego sklepu. Udało mi się przerwać super rozmowę młodej sprzedawczyni z koleżanką, która stała obok Niej. Była zdziwiona po co niby zgłaszam. No paragonu z tamtych zakupów nie miałam więc tym bardziej według mnie należało je zgłosić. A innej możliwości niż przerwanie super ważnej rozmowy nie miałam. Cennik był w pobliżu wagi i był dobrze widoczny. Obeszłam sklep i nic nie wyszukałam dla siebie. Kierując się do wyjścia zauważyłam na wieszaku ciekawy komplet. Plaszczyk oraz sukienkę bez rękawów w kolorze fioletu z materiału jaki jakiś czas temu określano jako spandexs (bardzo wygodny w noszeniu itp). W tym czasie na sali sprzedaży pojawiła się druga ekspedientka. Po sprawdzeniu rozmiaru tego kompletu i wstępnie jego stanu spytałam czy jest na wagę czy wyceniony. Pani podeszła i po chwili powiedziała, że na wagę. spytałam ile może zaważyć. i tu zaczęło się dosłownie przegadywanie. Ponieważ wiedząc jaką kwota dysponuję wolałam najpierw poznać cenę niż mierzyć bez sensu jak nie miałabym tyle pieniędzy. Pani nalegała na mierzenie a cenę to sprawdzimy jak Pani zmierzy. Uf udało mi się doprosić, że chciałabym poznać cenę przed wejściem do przymierzalni. Był to rodzaj kompromisu bo zmierzyłam płaszczyk, ale z całością chciałam udać się do przymierzalni. pani ostatecznie podała cenę ok. 45 zł. według mnie dużo jak na taki sklep. Ale jak na stan kompletu i kolor to gdyby leżął dobrze to bym się skusiła. Weszłam do przymierzalni i się bardzo rozczarowałam bo sukienka była o min. rozmiar za duża. razem z płaszczykiem wyglądało to dziwacznie jak po starszej siostrze. Gdy wyszłam pani odrazu zaczęła nawijać i co fajnie leży? Odpowiedziałam, że niestety za duże- dziękuje. Na co Pani jak za duże to nie problem to można nosić przy za ciasnym byłby problem. Popadła dosłownie w słowotok. Spojrzałam na Nią zdziwiona - podziękowałam i wyszłam. O rany w czasach gdy ciuchów jest całe mnóstwo kupować i chodzić w za dużym co fatalnie wygala to bez sensu. Wiem, trzeba sprzedać i każdy chwyt jest dozwolony!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.