RudeBoy Club umieszczony w na szybko odrestaurowanej piwnicy dawnego zakładu włókienniczego jakich pełno jest w Bielsku-Białej, to klub nastawiony przede wszystkim na szybki zysk. Wśród klientów znajdziemy nastolatków jak i osoby po 30 a nawet 40 roku życia. Obsługa nie prezentuje wygórowanego poziomu. W klubie odczuwalny jest brak klimatyzacji (jeśli takowa istnieje to nie spełnia swojego zadania), co przy większej liczbie imprezowiczów daje się we znaki, zwłaszcza że w klubie można swobodnie palić papierosy dzięki czemu po 20 minutach od wejścia jedyną rzeczą o której myślę jest jak najszybsze opuszczenie lokalu. Cena piwa potrafi przyprawić o ból głowy jeszcze przed spożyciem, asortyment drinków istnieje i tylko tyle w tym temacie. Wnętrze lokalu jest obskurne, ale czego można się spodziewać po przystosowanej piwnicy. Parkiet jest, malutki co prawda ale jest, loże porozmieszczane gdzie się dało.
W klubie często organizowane są koncerty, jeszcze przez długi czas będę się zastanawiał co za genialny inspektor zezwolił na organizowanie imprez masowych w tego typu lokalu, a bądź co bądź w słabo wentylowanej (jeśli w ogóle wentylowanej) piwnicy choćby nie wiadomo jak wielką była nie trzyma się ponad 300 osób na raz. Właściciele RudeBoy'a aż proszą się o poważniejszy wypadek. Klubu nie polecam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.