w maju 2008 roku postanowiłam zapisać się na kurs prawa jazdy, z oferty wybrałam szkołę, która oferowała kursy weekendowe, było to dla mnie wygodne z powodu posiadania małych dzieci, w w weekend dzićmi mógł zająć się mąż bym ja mogła spokojnie pójść na kurs, częś teoretyczną prowadziła właściel szkoły w sposób bardzo ciekawy i zrozumiały, na zajęcia chodziłam z przyjemnością, wykłady były w niewielkiej sali, z przerwą na papierosa, dostępna była również kawa i słodyczne dla uprzyjemnienia wykładu z często korzystałam, po zakończeniu wykładów czas przyszedł na jazdy, przydzielono mi bardzo miłego i wesołego pana, który nie da się ukryć nauczył mnie prowadzic auto od zera, nigdy nie prowadziłam i nawet nie miałam specjalnej okazji by patrzeć jak ktoś prowadzi, kat więć nauczył mnie wszytkiego, mimo, że nie bardzo wierzył w moje możliwości co się niestety przełożyło na mój brak wiary we własne siły