Lubię robić tu zakupy, bo przypominają mi się czasy studenckie, kiedy to mieszkałem w tej okolicy. Poza tym ma ono swoisty klimat. Ceny na straganach z pewnością nie są tak atrakcyjne jak w supermarketach, ale za to towar jest świeży, ładnie wyeksponowany, mam możliwość porozmawiania ze sprzedawcą, pochodzenia sobie, wybrania spośród kilku stoisk. Mamy sezon truskawkowy, więc interesowały mnie własnie te owoce. Sprzedawca był sympatyczny, wyjasnił mi różnicę pomiędzy dwoma gatunkami truskawek, które miał w ofercie. Kupiłem też zielony groszek w strączkach (wspomnienie smaku z dzieciństwa) i swieżą zieleninę.

Niezbyt często, ale bywa, że przy okazji pobytu w okolicach poznańskich rynków - robię tam zakupy. I ten Jeżycki lubię chyba najbardziej. Właśnie dziś przechodząc nieopodal wstąpiłam i ...opuściłam jego płytę z pełnymi siatkami:). Jak to na rynkach bywa, można tak kupić i ubrania, kwiaty, warzywa i owoce przede wszystkim, ale także buty, okulary etc czyli przysłowiowe "mydło i powidło":). Tyle tylko, że na rynku Jeżyckim kupuje się dobry jakościowo towar, jest olbrzymi wybór, mnóstwo straganów, ale także pawilonów w pieczywem, mięsem, kwiatami i te ostatnie można tutaj kupić np. na ostatnią chwilę przed wyjściem na imprezkę, bo kwiaciarnie czynne są 24h. Ceny umiarkowane, ani wyższe, ani niższe jeśli brać pod uwagę inne poznańskie rynki, za to miła obsługa i wybór wielki. Lubię to miejsce, jest w pewnie sposób "klimatyczne" , tak wpasowało się w architekturę miasta, że nie sposób myśleć, że mogłoby zniknąć. I zasadniczo jest tylko jeden mankament - szkoda, że przy takiej ilości "ciuchowych" stoisk nie pomyślał nikt o choćby namiastce przebieralni, choćby tylko na sezon wiosenno-letni. Owszem na rynku są w miarę niedawno odremontowane toalety i tam można korzystając z dużego lustra przymierzyć co nieco, jednak nie zmienia to faktu, że chocby jakaś mała letnia "prowizorka" a'la przebieralnia przydałaby się. Poza tym to fajne miejsce zakupowe z dużą mnogością asortymentu, klimatem i miłymi straganiarzami.