Do przychodni zawitałam z przeziębieniem. Co prawda nie czekałam w kolejce - akurat nie było nikogo w NZOZ, tak więc udało mi się wejść do Pani Doktor szybko. Po wejściu czekałam aż lekarka zapyta co mi dolega, ale ponieważ nie zapytała zaczęłam sama opowiadać z czym przychodzę. Przy okazji przeziębienia chciałam poprosić o skierowanie na badania kontrolne, ponieważ od pewnego czasu doskwiera mi ból w okolicach wątroby. Pani doktor stwierdziła, że wątroba nie ma prawa boleć i nie widzi wskazań aby kierować mnie na badania. Wręcz wybłagałam na niej skierowanie (niestety dostałam tylko na USG, na badanie krwi tudzież inne badanie już nie udało mi się "załapać"). Niestety chyba pani doktor nie wyznaje zasady, że profilaktyka jest ważniejsza od leczenia. Na przeziębienie natomiast dostałam antybiotyk i niestety nadal nie wiem co mi jest, ponieważ Pani doktor nie udzieliła mi odpowiedzi.
Do przychodni zawitałam z przeziębieniem. Co prawda nie czekałam w kolejce - akurat nie było nikogo w NZOZ, tak więc udało mi się wejść do Pani Doktor szybko. Po wejściu czekałam aż lekarka zapyta co mi dolega, ale ponieważ nie zapytała zaczęłam sama opowiadać z czym przychodzę. Przy okazji przeziębienia chciałam poprosić o skierowanie na badania kontrolne, ponieważ od pewnego czasu doskwiera mi ból w okolicach wątroby. Pani doktor stwierdziła, że wątroba nie ma prawa boleć i nie widzi wskazań aby kierować mnie na badania. Wręcz wybłagałam na niej skierowanie (niestety dostałam tylko na USG, na badanie krwi tudzież inne badanie już nie udało mi się "załapać"). Niestety chyba pani doktor nie wyznaje zasady, że profilaktyka jest ważniejsza od leczenia. Na przeziębienie natomiast dostałam antybiotyk i niestety nadal nie wiem co mi jest, ponieważ Pani doktor nie udzieliła mi odpowiedzi.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.