Kolejny poznański mleczak, zlokalizowany blisko Kaponiery, przy Św. Marcinie. Lokal mieści się w kamienicy na parterze z wysokim sufitem, w środku jest dużo miejsca i jedząc nie czujemy się przytłoczeni. Obsługa uprzejma i bez zarzutów. W menu tradycyjne dania typowe dla baru - naleśniki, zupy, placki, pierogi. Ceny przystępne na dosłownie każdą kieszeń. Za sztućce dopłaca się dodatkowo, co jest rzecz jasna dość zabawne. Zamówiłam pomidorową z makaronem. Niestety zupa, którą otrzymałam, była zaledwie lekko ciepła. Gdyby nie to, byłaby całkiem niezła.

Bar pod Kuchcikiem to typowy bar mleczny- można tam tanio zjeść domowy obiad. Niestety, nie wszystkie dania są smaczne- moim zdaniem niedobre są dania mięsne-nie są dobrze doprawione (a do dyspozycji mamy tylko sól), mięso jest twarde, danie ocieka tłuszczem.Polecam natomiast naleśniki- do wyboru słodkie (np. z lodami, owocami) lub jarskie (np ze szpinakiem). Naleśników na ostro (np. meksykańskich) nie polecam- mięso w nich jest bardzo niesmaczne. Wystrój lokalu typowy dla baru mlecznego, brudne naczynia (które klient zostawia w wyznaczonym do tego miejscu) są szybko sprzątane, jednak obsługa nie czyści stolików. Jedzenie podawane jest na porcelanowych talerzach, ale sztućce są jednorazowe (płatne do każdego dania). Dania są świeże, ogromnym plusem jest szybki czas obsługi. Niestety, w barze często można spotkać bezdomnych, którzy proszą klientów o pieniądze, a obsługa nie dba o atmosferę w lokalu i toleruje takie zachowania.